09.08 Flores – Tikal – Flores
Przed 5.00 wchodzi do autobusu jakiś kolo i mówi , że Ci co chcą na Tikal by wysiadali i przesiadali się do podstawionego busa, bo autobus nie może wjechać do Flores i jedzie do Santa Elena. Tak też robimy. Trafiliśmy w objęcia biura podróży , co nam załatwia shuttla do Tikal na 6:00 z powrotem o 12:30 za 100q/os. Dodatkowo dogaduje się z nimi na jutro na busa do Belize wraz z watertaxi na CayeCoulker za 200q/os. Start o 7:30. O 12:30 Belize. O 13:00 łódka. Przed 14 na miejscu.
Zostawiamy graty w biurze i jedziemy do Tikal. Jedzie się tak 65 km jakieś 70 – 80 min. Wjazd 150q – etranżery , 25q lokalsi , childy – za free. Kasa jest w szczerej dżungli jakieś 15 km od Visitor centre.
Tikal – to wpisany na listę Unesco zespół zabytków cywilizacji Majów z 700 – 1200 r. ne. Całość do zaliczenia w 4 – 5h. Składa się to z 6 templi , placu centralnego oraz kilku innych pomniejszych obiektów. Temple robią wrażenie , wyrastają ponad poziom lasu – najwyższy ma ponad 70 metrów wysokości , a drugi ponad 50. Fajnie widać z tego najwyższego te pomniejsze. Można na nie wchodzić i wyobrazić sobie te rytualne rzezie jakie się tu odbywały ku czci lokalnych bóstw. Podczas jednego nabożeństwa bywało , że życie traciło 1000 osób. Bardziej krwawi od Majów okazali się jednak katolicy , którzy nie bawili się w nabożeństwa , tylko wycinali w pień Maja za Majem w imię szerzenia nowej lepszej wiary.
Ruiny uzupełniają klimaty dżungli , ptaszydła , małpy oraz krokodyl. Temperatura tak ok. 35 też robi swoje. Turystów nie za dużo. Całość jest OK i warta tej ceny.
Wracamy do Flores. Znajdujemy hotel naprzeciw naszego biura – oczywiście z klimą , bo inaczej nie damy rady. 250q – to dobra cena za taki pokój. Bez klimy są spoko za 100 – 150 q. Zwiedzamy Flores – jest położony na miniwyspie na jeziorze. Wyspa jest klimatyczna z wąskimi brukowanymi uliczkami i piętrową zabudową i jest połączona z lądem 200- metrowym przesmykiem. Jemy pyszne jedzenie w lokalnej knajpie – wreszcie nie kurczak z ryżem lub frytkami. Knajpy sa tu jednak drogie – danie tak 30 – 40q i nikt w nich nie jada. Je się na ulicy za 5 – 10 q. W knajpach się korzysta z happyhour. 2 drinki kosztują 20q. Zbiera się na deszcz, ale jednak nie będzie padać. Tu spokojnie temperatura osiąga 40 stopni. Sorry, taki tu maja klimat. Jeszcze małe zakupy na jutro i spać przed 20, bo noc zarwana. Jutro Belize.