17.07.2015 Jarabacoa – La Cienaga
Mieliśmy wstać o 7 ,nawet wstaliśmy o 7:30 ale był lejwoda , więc śpiochacz dalej. Tym sposobem na astanowke luazy dotarliśmy o 9:30. Udało si odjechać po godzinie. W terenówkę Toyoty weszło 8 osób do kabiny i 4 na pakę. Jedzie się ponad 70 minut za 125 dop/os. Na miejscu płaci się po 100 dop za wjazd do parku, dostaje papierowe bransoletki i zagaduje z kimś kto ma robic za przewodnika. Jest po 12. Na Pico Duarte 3087 najwyższy szczyt Antyli już wiadome że nie wejdziemy , ale przejdziemy trochę po szlaku. Dogadujemy się z jedynym dostępnym przewodnikiem na 2000 dop do La Cotorra 1720 czyli ponad 600 m w górę. Na wejściu jest 1110. Po płaskim jest 8 km. Trasa ma nam zająć 6h w drodze będzie pomagał koń, który będzie wiózł Polę i przewodnika. Genek z plecakiem oraz Ania z aparatem idą z buta. Graty zostawiamy przy wejściu do parku. Karawana sformowana. W drogę. Słońce nie świeci. Troche grzmi, ale nie pada. Po godzinie docieramy po schroniska. Bardzo proste. Z wodą piekłem, ale bez prądu. Tu śpi wycieczka dwudziestu Jankesów. Idziemy dalej. Do celu docieramy po kolejnych 70 minutach. Szlak bardzo dobrze poprowadzony i oznakowany. Pola jedzie cały czas na koniu. Las najpierw bambusowy, potem paprociowy , na koniec iglasty. Tu las kończy się gdzieś na ok. 2500. Widoki kiepskie bo las i nisko chmurwy. Wracamy. Walk trwał 5,5h. Starczy. Genek nie zdobył Pico Duarte , ale Kinga zdobyła Gasherbrum II i to jest najważniejsze. Kinga to dla mnie personifikacja piękna gór. Wielki szacun Kinga. Jesteś wielka!! Generalnie jest tak, że do parku bez przewodnika się nie wejdzie. Pico Duarte jest jak na swoją wysokość w miarę prosty. Na szczyt jest ok. 2200m przewyższenia, ok.23 km po płaskim i ok. 10 h w jedną stronę. Robi się to na jedną lub dwie noce bo po drodze na 2500 m npm jest schronisko. Dla Poli nawet na koniu 20 godzin po górach w 2 dni to za dużo. Kierujemy się dobrem dziecka i popuszczamy. Zrobiliśmy 30% góry.
Na dole nasz miły pan organizuje nam nocleg w biurze parku na korytarzu rozstawia namiot , daje materace i mamy nocleg – marzenie za 300 dop. Nasz przewodnik super gość podwozi mnie do sklepu na conchu. Pijemy po browarze i jest luz. Tu nie ma turystów, tu są ludzie. Jutro Constanza.