06.07.2015 Santo Domingo
Mieszkamy tuż obok stacji metra Joaguin Balaguer , więc rozpoczęliśmy dzień korzystając z metra. Są dwie linie mające w sumie ze 30 stacji krzyżujące się na stacji Kennedy. Metro jest nowoczesne , to nasze oznaczone nr 1 obsługują wagoniki Alstom. Kupujemy jednorazowe bilety po 20 peso , Pola za free. Bilet jest kartonikowy i nie da się nim otworzyć bramki. Bilet przedziera bileterka i wpuszcza drzwiami obok. Normalnie jeździ się na kartę miejską , lub bilet wieloprzejazdowy nabity na kartę wtedy przejazd wychodzi nawet po 10 peso. Metro jest bardzo płytkie i nie ma przejścia pod ziemią wchodząc na górze trzeba od razu wybrać właściwy kierunek. Wysiadamy po dwóch stacjach na Profesor Juan Bosch. Idziemy z buta z 500 metrów główną ulicą miasta przy Expresso 27 de Febrero. Docieramy do dworca Caribe Tours , gdzie kupujemy po 40 usd / pola 20 usd / bilety do Port au Prince. Odjazd jutro o 9:00. Mamy jechać 8 godzin. Potem dajemy się nagonić do gua-gua. Sprawny naganiacz czyli kobrador to podstawa sukcesu kierowcy gua-gua, czyli takiej ruskiej marszrutki. Bilet 25 peso. Wysiadamy po ok. 6 km jazdy koło Les Tres Ojos , czyli największej atrakcji przyrodniczej stolicy. Wjazd 100 peso , Pola ze free + po 25 peso przejażdżka łódką po podwodnym jeziorze. Gdyby ta atrakcja była koło Punta Cana to kosztowałaby 50 usd i byłaby dostępna tylko dla zorganizowanych grup….
Les Tres Ojos to Trzy Jeziora , a w sumie cztery leżące jakieś 30 m pod ziemią w czymś na kształt jaskini połączonej z kraterem wulkanu obrośniętej lokalną roślinnością. Najpierw schodzi się po schodach po jeziora nr 1 potem przechodzi podziemnym przesmykiem do jeziora nr 2 , to wsiada się na podziemny prom przeciągany przez linę przez promowego. W łódkę wchodzi około 8 osób. Turystów jest tak w sam raz może ze 20 osób. Czwarte jezioro jest najpiękniejsze przypomina wielkie zapadlisko. Pływają w nim rybki, które karmi Pola. Wilgotność 100 % , wcale nie jest zimno jak pisali w necie , temperatura może z 5 stopni niższa niż na zewnątrz. Woda krystaliczna. Pięknie tu. Dziś pogoda znacznie lepsza niż wczoraj tak ok. 30 stopni i od czasu do czasu pada , nie ma słońca.
Akwarium jest dziś nieczynne , więc idziemy z buta ok. 2 km wzdłuż parku sportowego do Faro Colon , czyli latarni Kolumba , takiego niesamowitego betonowego cudaka zbudowanego na planie krzyża o wymiarach dobre 240 m na ok. 34 m i wysokości z 46 m. Światło strzelające pionowo w górę jest widoczne podobno z 300 km. Cudaka za 100 mln usd odsłonięto z okazji 500-lecia odkrycia Ameryki. Sam JPII tu był i nawet zostawił swój papamobile na pamiątkę. Chcemy iść dalej z buta przez most ale ochroniarz mówi pelegroso pelegroso , co to znaczy nie wiem , muszę skorzystać z translatora , a już wiem niebezpiecznie niebezpiecznie. Przed nami dzielnica haitańskich uchodźców. Faktycznie klimat zupełnie inny , syf , papiery , jakieś małolaty wałęsające się bez celu. Docieramy do knajpy. Zjadamy pyszny obiad: kurczak, ryż , warzywa i cola za 130 peso. Knajpy pilnuje uzbrojony w broń gładkolufową ochroniarz. Proste zasady są uniwersalne: jest niebezpiecznie, jest tanio. Wsiadamy w zbiorową taksówkę: dajemy 100 dostajemy 50 reszty. Uczciwy taksówkarz też się zdarza, myślę że dużo częściej niż nieuczciwy. Trzeba wierzyć w ludzi i w to że człowiek jest z natury dobry i szanuje drugiego człowieka. Chociaż niby się mówi: Homo homini lupus est. Brrr.
Z powrotem kolonialna zona. Oglądamy bazylikę z pomnikiem ku czci dzieci – ofiar aborcji. O to dopiero jest cudak. W Polsce jeszcze chyba takich pomników nie ma, ale może wkrótce będą , może nawet będą pomniki dzieci - ofiar in vitro. W końcu wg katolickich mędrców in vitro to grzech. Bruzda dotykowa, syndrom ocaleńca , Upiorne dzieło doktora Frankensteina to tylko kilka miłych określeń padających w ust wielebnych. I weź tu Panie szanuj innego człowieka… A na Dominikanie pamięć o biskupie Wesołowskim i jego naganiaczu Gilu jest wciąż żywa. Polskie dzieci mają gila w nosie , a dominikańskie w buzi. I weź tu panie szanuj księdza… Nam raczej na słowo Polonia póki co odpowiadają Juan Pablo Segundo i tak trzymajmy.
Oglądamy jeszcze jeden cudowny pomnik – coś na kształt Matki Rosjanki. To olbrzymi posąg mnicha Antonio Montesinosa strzeżony przez ochroniarza z bronią. Mnich podobno sprzeciwiał się rzezi autochtonicznych Indian , ale chyba robił to dość nieudolnie to wyrżnięto prawie wszystkich.
Przygodną taksą wracamy do hotelu. Jeszcze tylko zakupy na jutro w supermarkecie i już hotel. W TV jest Masza. To Poli ulubiona bajka , jeszcze tylko rozdział Dzieci z Bullerbyn i już Pola śpi. My odpalamy Mamajuana – lokalny specjał stanowiący mieszankę rumu , czerwonego wina i miodu z dodatkiem ziół o mocy ok. 30 voltów. Pychota z sokiem pomarańczowym.
Jutro Port au Prince. Jak byśmy nie dawali ze 4 dni znaku życia to znak że nie ma netu. Ewentualnie rozpuściliśmy się bo jutro ma tam być +38 / realfeel +45 /
Acha jeszcze stolica , czyli jeszcze tradycyjnie coś o walucie i rządach.
1 peso to oczywiście ok. 0,084 zł jak słusznie zauważyła Marianka – dzięki.
W obiegu są monety: 1 peso – rarytas praktycznie spotykany tylko w supermerketach żółty z Duarte , 5 peso – żółtobiałe z Sanchezem , 10 peso białożółte z Mellą , 25 peso białe z jakimś generałem oraz banknoty w dwóch seriach starszej i nowszej trochę się od siebie różniących ale nie wiele. Format taki sam dla wszystkich banknotów dolarowy: 50 peso fioletowy z katedrami , 100 peso czerwonawy z trzema bohaterami narodowymi , 200 peso – zielonkawe dla odmiany z trzema siostrami opozycjonistkami o nazwisku Mirabal , 500 peso – nie pamiętam jakie i z czym , ale się poprawię, 1000 peso – czerwonawe z Pałacem Narodowym i Alzacar de Colon i 2000 peso – niebieskawe z Emilio Prudhommem i Jose Reyesem.
Powierzchnia 50 tys. km2. Ludność 10 mln , głównie Mulaci. PKB 6000 USD/os. Niepodległość 27.02.1844 od Haiti. Ustrój republika. Prezydent jest premierem i nazywa się Danilo Medina z partii wyzwolenia Dominikany. Partia raczej centrolewicowa. Jej założyciel Juan Bosch – ten od stacji metra to komerat samego Castro. Jego kadencja właśnie się kończy i na mieście pełno jest plakatów wyborczych.