25.05 Sandvig - Ronne
Rano okazało się , że śpimy niezgodnie z ppoż , za blisko domków campingowych. Host niezadowolony. Ze 3 razy koło nas chodził i o tym nam wspominał , ale o tym by do 12 się zwinąć nic nie mówił. Jak się zwinęliśmy było 3 po 12 i oczywiście kram był już zamknięty. Trza go było szukać po całym polu , by raczył otworzyć. A ten zły i zły , że nie szanujemy jego czasu. Zupełnie bez respektu do narodu dudodumnego. Faszysta i tyle.
Jedziem ze 3 minuty na wzgórza Hammeren. Tu zostawiamy rowery na parkingu i idziem na godzinnego łoka do lajthausa. Są tu dwa: duży i mały. Mały lepszy – bo widać światło, duży świeci ponad chmurami… Gubimy się trochę w lesie i do rowerów wracamy na rympał przez wrzosowiska. Ze 3 km dalej jest jedna z większych atrakcji wyspy, czyli ruiny zamku Hammershus – okazałe , wielkie – to w końcu był w XVw. jeden z potężniejszych zamków północnej Europy. Póki co zwiedza się za darmo , ale budują wizitorcenter – więc pewnie za rok trza będzie zabulić ze 100 koron, albo i lepiej. Fajne widoki na morze.
Spotykamy dwójkę Polaków – co zamierzają dziś przejechać wyspę dookoła – jest to prawie 120 km , ale widać że to harpagany i dadzą radę. Są w grupie 8 osób i śpią w domku za 800 koron/doba. Wczoraj byli na rowerach wewnątrz wyspy , gdzie jest wzgórze wysokie na 162 metry – trzeci co do wysokości szczyt Danii . przejechali 40 km i dziś z ósemki do jazdy nadaje się tylko dwójka. Z szacunkiem patrzą na Polę , co wczoraj też przejechała 40 km i dziś pedałuje dalej…
Potem to już lajcik. Trochę się chmurzy, ale nie pada, nie wieje i nie świeci – znaczy się pogoda idealna. Zatrzymujemy się na chwilę przy Jons Kapel takiej wielkiej na 20 metrów skale wystającej z wody przy klifowym brzegu. Miejsce urokliwe – ze 150 schodów w dół po 5 minutach drogi przez las. Potem to już przy brzegu do Haske. Tu kupujemy w sklepie gorący pasztet i mamy pyszny obiad.
Do Ronne się dojeżdża w trymiga ścieżką przez las. To stolica wyspy – ma 15 tysi , ale ludności w ogóle nie widać. A przecież Bornholm ma ok. 500 km2 i ok. 50 tysi ludzi. Średnia gęstość zaludnienia wychodzi prawie jak w Polsce… Zabudowa zabytkowa, parterowo-jednopietrowa. Ciekawy kościół św. Mikołaja.
Na polu w południowej części miasta jesteśmy przed 20. Bardzo miła Pani kasuje nas za 192 korony, tj 72 + 72 + 48. Dziś Pola przejechała 31 km. Nie jest zmęczona – skacze na batucie i gania po polu z jakimś napotkanym tubylcem… Spotykam dwóch jegomości, co chcą się wbić w prom do Kołobrzegu, a nie wiedzą jak. Przyjechali tu z Ystad. Daje im tel. do żeglugi kołobrzeskiej i mówię by jutro zadzwonili, może w środę się spotkamy.