27.12.2014 Tangalle – Mirissa
Żegnamy się z Piotrkiem i Kasią z Ostrowi, z którymi spędziliśmy 2 ostatnie noce, a których poznaliśmy w Dambulli. Może się jeszcze zobaczymy przed odlotem. Żegnamy się również z trójką polsko-niemiecką poznaną w Tissa, którzy realizują swój plan: „max świata za min kasy”. Wpaść na to by po spaniu w 3 osoby za 1000 LR w guesthausie z knajpą, iść do sklepu kupić jajka i mieć pretensje do hosta że nie chce zrobić z nich za free jajecznicy to trzeba mieć tupet. Ale bez tego tupetu świata dookoła nie objedziesz….
O 10 stały pod kwaterą gotowe do jazdy 2 tuk-tuki. Dziś początek dnia przebiega pod znakiem hop on – hop off. Na liczącej 50 km trasie do Mirissy mamy 4 punkty przystankowe.
Punkt nr 1 Blow-hole. Wjazd 250 LR Tryska woda morska niczym gejzer na kilka kilkanaście metrów w górę w zależności od miesiąca. Ukształtowanie skałek wymusza ten cud natury. Fajne!!!
Punkt nr 2 Wewurukannala. Największy posąg Buddy na Sri Lance. Mudra medytacyjna. Wiek około 20 lat. Wysokość ok. 55 metrów. Dla porównania największy polski Chrystus ma ok. 33 m, a największy Budda na świecie ok. 150 m i znajduje się w Chinach. Oprócz Buddy są tu jakieś muzea ze strasznymi obrazkami różnych tortur oraz obrazkowe przypowieści na tematy religijne. Fajne!!!
Punkt nr 3. Latarnia w Dondra. Najwyższa na Sri Lance i swego czasu podobno najwyższa w Azji. Ma ponad 120 lat i prawie 50 metrów wysokości. Dla porównania najwyżej świecąca nad taflę morza w Jeddah w Arabii Saudyjskiej ma prawie 300 metrów , bo jest zbudowana na wielkiej skale, a najwyższa w Polsce i nad całym Bałtykiem oraz najwyższa ceglana na świecie znajdująca się w Świnoujściu ma ok. 60 metrów. Wjazd 500 LR , po utargowaniu 400. 196 żeliwnych schodków i fajne widoki na ocean. OK.
Punkt nr 4. Matara i świątynia na Skałach w Wodzie - Parey Dewa. W samym centrum miasta przy dworcu autobusowym i plaży. Wejście przez mostek za free. W sumie nic ciekawego. Fort i garnizon z czasów holenderskich to totalna nędza, lepiej się zatrzymać w likworze i kupić piwka Lin w puszce po 160 LR , najtaniej jak do tej pory.
Po 5 h dojeżdżamy do Mirissy. Płacimy po 2600 LR , zostawiamy dzieci dziewczyny w knajpie na plaży i idziemy szukać czegoś do spania. Nad morzem drogo po 6000 – 10000 LR. Za to przy bocznej uliczce chata za chatą. Z jakiegoś biura turystycznego bierzemy Lucky Guest po 3000 LR bez ciepłej wody i klimy. Damy radę. Na dalsze szukanie brak czasu , bo pogoda ładna i morze czeka. Dwie godziny plażujemy. Pola spędza w wodzie z tych dwóch godzin prawie półtorej. Och jak ona kocha ciepłe morza i wielkie fale!!!
Po zmierzchu powrót do guestu i spać. Genek zalicza jeszcze walka po mieście, by zobaczyć tłustych Angoli pijących w plażowych knajpach oraz port, skąd odpływa co dzień z 30 karabli w sprawie whale watching. Karabl ma z 10 metrów długości ze 30 siedzeń na bezścianowym decku i taras widokowy powyżej. Cena 6000 LR, czyli dosyć tanio. Pływa się około 3 – 5h praktycznie do skutku.
Dziś cały dzień piękne słońce.
Jutro Galle.