Najwyższy szczyt Łotwy zdobyty

Vaksna – Jekabpils
Śniadanie dopełniło kompletu szczęścia: wielkie i pyszne. Sery , boczek , sadzone jajko na bekonie , miód , konfitury , pyszna ryba ni to w occie ni w oleju – wszystko oczywiście własnej roboty. Pychotka. Zostawiliśmy elfa i weszliśmy jeszcze raz na Wielkie Jajo , czyli Suur Munamagi. Wejscie zajmuje 20 minut. Tym razem wieża była otwarta , do tego nie po 3 tylko po 2 euro, bo nasza gospodyni dała nam kupony zniżkowe. Widoki nie zachwycające, z każdej strony takie same. Las las las. Zeszliśmy do elfa i podjechaliśmy do Rauge, by napełnić bak – benzyna po 1,24 euro, czyli taniej niż w Polsce. W sklepie kupiliśmy piwka , oprócz znanego mi Saku sporo lokalnych nie znanych mi wcześniej. Cena tak po ok. 1 euro + 0,08 kaucji. Miara pojawia się obok 0,5 też 0,568 czyli pinta. Oglądamy jeszcze Pomnik Matki Estonki z gniewem patrzący na Zachód. Pomnik mizerny, w porównaniu z Matką Ukrainką , Matką Gruzinką , czy Matką Armenką wypada blado. No bo niby przed kim ma bronić ona swe dzieci , przed tatą z Waffen – SS?
Wracamy na Łotwę radując się z jakości estońskich dróg. Na Łotwie są dużo gorsze. Przejście graniczne w lesie. Spokojnie jadąc nie mijając prawie żadnego samochodu docieramy do Cesvaine, gdzie robimy mały popas na obejrzenie romantycznego pałacu z końca XIXw. Pałac jest dziełem jakiegoś niemieckiego architekta i robi spore wrażenie na tle łotewskiej bylejakości.
Potem przez Madone i dalej prosto na Plavinas. W Berzaune pojawiają się drogowskazy na Gaizinkalns – najwyższy szczyt Łotwy 311 m npm. Droga jest szutrowa, czyli standard. Wjeżdża się prawie pod szczyt. Od parkingu do topu jest 350 metrów do przejścia. Podejście bardzo łagodne. Na szczycie jest kamień upamiętniający wejście tu prezydenta kraju przed 80 laty, jakaś tabliczka informacyjna , górna stacja wyciągu orczykowego oraz pustka po wieży obserwacyjnej. Wieża była drewniana i oddana do użytku w 1999 w miejsce poprzedniej też drewnianej co runęła. Ta miała już nie runąć , ale ktoś wpadł na pomysł , by ją postawić wyższą niż planowano po to by po dodaniu jej wysokości oraz wysokości wzgórza było wyżej niż w Estonii. Tam wychodziło 318 + 29 = 347. Tu wieża musiała mieć co najmniej 347 – 311 = 36 metrów. Miała podobno prawie 40. A że prawie robi różnicę to runęła 2 lata temu. Śladu po niej nie ma. Oczywiście w necie wciąż jest info o tym , że wieża stoi…
Tak czy siak najwyższy szczyt Łotwy zdobyty – to już mój 14!!!! Hurra!!!
Z Gaizinkalns jedziemy na Jekabpils, czyli polskie Jakubowo. Udaje nam się przed miastem zatrzymać w przydrożnej knajpie czynnej całodobowo. To pierwszy taki okaz podczas całej drogi. Znajdujemy na bookingu hotel Luize za 40 euro ze śniadaniem. I na dziś tyle. Jutro kierunek – Polska. Pogoda dziś była OK. , humor Ani też się poprawił , ale namiot dalej spokojnie czeka na lepsze czasy. Za to śpiwór Ania bierze za każdym razem do hotelu, bo mówi, że jej zimno… Pola śpi całą noc wykopana i nic jej nie jest. Ania śpi zakutana po uszy i jej zimno… Ot starość nie radość , młodość nietrzeźwość.

Zdjęcia (17)

Komentarze (2)