Korona Gór Polski zdobyta!!!

Kralova Lehota – Poprad
Anię z rana straszliwie bolało prawe kopyto. Trza było iść do elfa po apteczkę i zaaplikować jakiegoś procha przeciwbólowego. Zadziałało. Ania odpaliła katarynę i dojechała do Strbskiego Plesa. Tu zostawiliśmy elfa na parkingu ulicznym za 6 euro/doba i poszliśmy asfaltówką z godzinkę do Hotelu Górskiego dawnej chaty kapitana Moravku położonej na wysokości 1500 m npm. Zbierało się na potężną burzę. Jak wyszliśmy w góry była 14 i zaczynało padać. Doszliśmy do rozwidlenia szlaków jakieś pół godziny w górę. Tu decyzja – Pola nie wejdzie na Rysy, bo jest już zbyt późno i za bardzo pada, Pola pójdzie z mamą nad jeziorka pod Koprowskim SDczytem. Na Rysy pójdzie Genek. Spotkamy się w drodze powrotnej w tym górskim hotelu.
Burza przez Tatry nie przeszła, kotłowała się po polskiej stronie, czyniąc spustoszenie w Zakopanem i okolicach. U nas padało ze 20 minut i to niegroźnie.
Ania i Pola zadanie wykonały. Pola podeszła na 1950 m npm z około 1250 m npm gdzie został elf i zeszła o własnych siłach w czasie max 8h wliczając w to pobyty w schroniskach i opalanie się nad stawami. Zuch dziewczyna. Na wchodzenie na Rysy przyjdzie jeszcze czas.
Wejście od strony słowackiej jest banalne i Pola technicznie radę by dała. By dała radę kondycyjnie niezbędny byłby nocleg w chacie pod Rysami na 2250 m npm. Łańcuchy są tylko w jednym miejscu na wysokości około 2050 na długości max 40 metrów i ubezpieczają skromną ekspozycję. Wyżej już łańcuchów i ekspozycji nie ma. Droga jest nudna, prosta i szeroka w zasadzie cały czas po kamieniach często ułożonych na kształt schodów. Może trochę trudności jest pod szczytem z uwagi na mało miejsca. Największym problemem są tłumy ludzi… Jak ja szedłem w górę , to oni właśnie wracali. Jak byłem na szczycie o 16:20 , to oni jedli już obiad. Jak wracałem to już w górach było pusto. Na takie szczyty jak Rysy trzeba wychodzić albo o 4 rano przed tłumami , albo o 14 po tłumach. Inaczej klęska. Ja minąłem podchodząc lekko licząc ze 200 wracających osób.
Generalnie na szlakowskazie przy parkingu jest 4:20 , przy hotelu 3:30 , przy chacie pod Rysami 0:45. Jak się rozstałem z dziewczynami na krzyżówce była 14:30 , jak byłem na szczycie 16:20 , jak byłem z powrotem w hotelu 19:10. Gdyby ktoś nie opalał się na szczycie i nie degustował piwka Soproni to myślę, że od hotelu na szczyt i z powrotem wyrobił by się poniżej 4,5h.
Pogoda była OK. i widoki na stronę polską wporzo. Oczywiście w drodze nic nie jadłem i nie licząc dwóch piw nic nie piłem…. Nawet łyka wody…
Rysy zamykają Koronę Gór Polski. Ta misja dobiega do końca – 28 szczytów tworzących koronę zostało zdobytych. HURRAAAA !!!!!!!
Na jej miejsce wkracza misja Korona Gór Europy. Jak to będzie realizowane o tym już wkrótce.
Najwyższy szczyt Polski zdobyłem po raz drugi. Pierwszy raz 15 lat temu z Anią od strony polskiej w sposób następujący: nocą rzeźnią do Zakopca, busikiem do Palenicy , z buta na Morskie Oko, tu zostawiamy plecaki, na lekko na Rysy i z powrotem , odbieramy plecaki, z buta na Łysą Polanę , przez granicę , z buta do Tatranskiej Javoriny, SAD-em do Zdziaru i z buta do Bachledowej Doliny. Nocleg u Eda i następnego dnia w Słowacki Raj…
Teraz jak jest Pola po górach chodzi się inaczej....
Zjadamy w tym hotelu jakieś okrutne żarcie , w dół po elfa i jako ostatni opuszczamy parking , bo już 21. Pola pada od razu… My jeszcze kaczymy szukając hotelu. Trafiamy w Popradzie na hotel Poprad i za 40 euro idziemy spać. Jutro Polska.

Zdjęcia (18)

Komentarze (4)