Montelimar – Biot
Tak dobrego noclegu jeszcze nie mieliśmy. Cisza spokój, darmo ciepła woda i net a i sklep niedaleko, do tego można się zwinąć, o której się chce. Zwinęliśmy się o 13. Krążył po stacji stopowicz, ale jego interesował kierunek na Montpellier , a nam był potrzebny ktoś na Marsylię. I trafił się jakiś Kazach. Wracał z Brukseli z jakiegoś spotkania u jakiegoś tzw brata. Coś tam gadał po rusku ze Nazarbajew to ..uj, my mu pokazali nasze paszporty z niewykorzystaną wizą do Kazachstanu , przez tych nygusów rusków i jakoś rozmowa się toczyła. Kazach po stacji chodził z miniplecakiem , nie wyglądał na stopowicza, ale dobrze zagadywał i jest. Dojechaliśmy z nim do rozwidlenia dróg na Marsylię , tu się rozstaliśmy , wyjeżdżając ze stacji trafiliśmy na kolejnego stopowicza. Tym razem Holender. Jedzie gdzieś do Włoch. Ledwo skończył budownictwo. Nic nie gada, siedzi cicho , nawet na odzywki Poli nie reaguje , twardziel, po 150 km wypada na stacji przed Cannes. Autostrada 24,50 z Lyon do Lancon i 14,20 z Aix do Freyes, potem jeszcze 3 za chyba obwodnice Cannes. Ania tnie już równo po 140. Jakiś cham ją zhamował do 80 , bo podobno coś wymusiła…
Śpimy w Biot jakieś 20 km za Cannes. Jest tu sporo pól. U nas wychodzi 30,60 euro za noc. W innych wychodzi podobnie , ale dojazd trudny. Spać tu będziemy 3 noce. Na razie idziemy na kamienistą plaże tuż obok. Nijako tak , kamienie , strome zejście… do miasta daleko… jest tu obok wesołe miasteczko i aquapark , ale jakoś nam się nie chce… Śpimy.