Legoland
Do Billund, w którym znajduje się Legoland jedzie się z Ry jakieś 80 km. Czynne w lato jest od 10 do 21, z tym że o 20 zamykane są ustrojstwa do zabawy. Wjazd 309DKK dorosły , 289DKK child, 50 DKK parking. Czyli razem około 500 zet. Można koszta trochę obniżyć kupując przez net bilet z kilkudniowym wyprzedzeniem wówczas kosztuje 15 % mniej , zaparkować jak ma się farta tak jak my też można za darmo , poza parkingami Legolandu na parkingu pobliskiego lotniska. Można podobno też próbować złapać zniżkę na grupona lub kupon z zabawki. Można też próbować za darmo przejść przez płot jakoś z boku i już się jest. Po wejściu biletu nikt nie sprawdza i do niczego nie jest potrzebny. Lego to oprócz Carlsberga podstawowy produkt eksportowy Danii. Klocki z plastiku wymyślone przez lokalnego stolarza Ole Christiansena jakieś 70 lat temu podbiły dziecięcy świat zabawek. Każde dziecko chyba wie co to jest i do czego służy.
Legoland to taka zbieranina około 40 różnego rodzaju lunaparkowych zabawek: karuzele , bujaki, huśtawki , rollercoastery , zjeżdżalnie, dom strachów itp. z przewodnim motywem woda i klocki. Wyjść suchym jest naprawdę trudno. Zabawa taka w sam raz dla dzieci od 2 do 15 lat. Jeden rollercoaster nawet nawet wjazd od +120 cm , reszta bardzo dziecinna. Można obejrzeć film w kinie 4D , można obejrzeć akwarium , można zrelaksować się przy pingwinach. Można pooglądać świat w skali lego: co ciekawsze miasta i budowle tu są w miniaturze zbudowane z klocków. Do każdej z atrakcji niestety kolejki od 15 do 50 minut. Gdyby nie te kolejki , to całość można spoko zaliczyć w 4 godziny. Tak się schodzi cały dzień i wszystkiego się nie zalicza.
Największą jednak niespodzianką jest spotkanie Kasi z bratem i rodzicami. Kasia to Poli koleżanka z przedszkola. Czego jak czego ale tego się nie spodziewaliśmy. Świat jest jednak bardzo mały… Dziewczynki radośnie się bawią. Razem zaliczamy kilka fajnych akcji , m.in. zjazd kanoe z wodospadu, czy symulator lotu kosmicznego. Kasia porusza się camperem i kieruje na północ Danii do promu do Goeteborga , więc camping w Ry jest jej po drodze.
Legoland jest OK. , w sam raz na jeden dzień. Do podparyskiego Disneylandu pojary jednak nie ma.
Miło spędzony dzień kończy się nocną Polaków rozmową…