Ry i okolice.
Padało całą noc i będzie padać z przerwami cały dzień. Ot taka duńska rzeczywistość. Rowerów nie bierzemy , kajaka nie bierzemy , objazd robimy z wykorzystaniem elfa. Najpierw Silkeborg położony nad jeziorkiem jakiś taki dziesięciotysięczny. Spacerujemy trochę po starówce , trochę po półwyspie porośniętym lasem. Nie wchodzimy do atrakcji tego miasta , czyli sporego akwarium. Potem Them i labirynt Wjazd 80 koron dorosły 60 koron Pola , tez olewamy , , bo te labirynty, jakieś takie małe i nieciekawe. Jedziemy dalej w poszukiwaniu najwyższego szczytu kraju. Nie jest zbyt wybitny – ma 173 metry i dopiero od niedawna jest najwyższy. Wcześniej miejscowi za najwyższy uważali ten położony jakieś 3 km dalej. Obecnie w erze GPS wiadome , że jest on o 2 metry niższy i ma 171 m npm. Ten Najwyższy , czyli YidingSkovhoej leży jakąś minutę drogi w las od parkingu , przy którym jest tablica informacyjna i coś na kształt MiniStoneHenge. Są 3 pagórki tego wzgórza: zachodni z wieżą TV , wschodni z pokrzywami i środkowy najwyższy porośnięty maliniakiem. Do wejścia jest jakieś 3 metry w górę. Szczyt niczym specjalnym się nie wyróżnia i nie ma żadnego znaku mówiącego o tym , że tu jest najwyżej w Danii. Wszystkie takie znaki w tym okazała wieża widokowa są zainstalowane na tym drugim szczycie o nazwie Ejer Bavenhoej , co to myśleli , że jest najwyższy , a najwyższy nie jest. Zaliczamy obydwa i tym sposobem do Korony Gór Europy dokładam 6 diament… diamencik nawet. Wcześniej były: Polska , Bułgaria, Węgry , Czechy i Ukraina. Ania ma podobnie, bo na wszystkich szczytach byliśmy razem. Dla Poli jest to dopiero szczyt europejski drugi.
Z tym najwyższym szczytem Danii wielu będzie polemizować uważając , że w koronie jest Slættaratindur 886 leżący na Wyspach Owczych będących częścią Europy i terytorium zależnym od Danii. Ja ich popieram, ale w mojej wersji KGE jest i jedno i drugie.
Potem to już było z górki. Jeszcze były postój w Skanderborgu też ładnie położonym nad jeziorkiem , gdzie wydajemy pierwsze korony w supermarkecie na obiad składający się z podgrzanego boczku i sałatki wieloowocowej. Ceny tak ok. 1,8 – 2,2 razy Polska, choć zdarzają się promocje. DKK jakieś 0,56 zł. W obiegu są banknoty 50, 100, 200, 500 i 1000 DKK , takie dziwne jakieś z jednej strony most z drugiej wykopalisko archeologiczne. Każdy ma inny rozmiar , a 1000 DKK jest bardzo długie. Monety to żółtawe 20i 10 koron z królową Małgorzatą II oraz srebrzyste 5, 2 i 1 z dziurą w środku. Trochę chyba za ciężkie, no ale w końcu 11 zł w monecie to jest to , no a 560 zł w banknocie to chyba jeden z największych nominałów w obiegu na świecie.
Zaliczamy jeszcze pobielany kościółek w Vengu z XII wieku i wracamy na pole. Jutro jedziemy do Billund , które słynie z…..?