Schleswig – Ry
Najpierw wizyta nad zatoczką i widok na miasto z górującą wieżą kościelną, potem spacer do osady Wikingów nad jeziorkiem. Tu można się zapoznać z życiem przed 1200 laty. Jest odrestaurowanych z 8 domów. Jakichś dwóch gości buduje nowe wikingowe łodzie , inni z kolei produkują słupy z napisami runicznymi. Całość w ślicznej scenerii jeziorkowej. W muzeum oglądamy wykopaliska i kawałek łodzi wikingów , bardzo mały kawałek. Całość po 7 euro/os – warto.
W mieście oglądamy od wewnątrz ten strzelisty kościół z niesamowitym drewnianym ołtarzem , potem spacerujemy przez Holm , czyli tę bardzo dobrze zachowaną XVIII-wieczną dzielnicę rybacką – chyba warto ją wpisać na Unesco. Jest naprawdę urokliwa. W Netto robimy big zakupy na Danię i w drogę. Jest Dania. Byliśmy z Anią w Kopenhadze jakieś 10 lat temu na weekendową kawę korzystając z dobrodziejstw NorwegianAir, ale dla Poli Dania to nowość. Pod wieczór dojeżdżamy do Ry – takiego miłego miasteczka do pojezierzu silkeborskim. Rozbijamy namiot i pomału idziemy spać. Ciemno się tu robi o 23.