19.06.2014
Warszawa - Szczebrzeszyn
Oj gdzie to my nie mieli jechać na ten dluugi weekend. Najpierw na Bornholm , potem na Litwę , potem na Rysy , jeszcze na Polesie , w końcu stanęło na Roztoczu. Bardzo pomógł nam w podjęciu tej decyzji nasz Elf, który cały czas na coś choruje i nie nadaje się, by go brać na wyjazd. Rower jednak jest prostszy w obsłudze..
Mieliśmy ambitnie jechać o 6 , ale Ania jest przemęczona sezonem i nie ma siły wstać o 4 , wstajemy o 9. Pociąg do Lublina jest teraz dopiero o 13. Podjeżdżamy 7 km do dworca Krokodylem. Krokodyl to taki teleskopowy drąg, co łączy mój rower z rowerem Poli i pozwala nam stworzyć coś na kształt tandemu. Używane to ustrojstwo jest wtedy , gdy Pola się zmęczy lub wtedy gdy jedziem przez centrum Wawy. Będzie jutro na fotach.
Bilet do Zawady kosztuje aż 166 zł za 3 osoby + 2 rowery + ulgi rodzinne + TLK/Regio. W drodze dzieje się niewiele. W Lublinie mamy 1,5h na przesiadkę, chcemy coś zjeść, ale wszystko pozamykane – Boże Ciało. Czynne są tylko knajpy z browarem na uliczce pełnej żuli tuż obok dworca. Tu zalegamy. Do Zamościa jeździ piękna nowa klimatyzowana PESA. Dodatkowo w rozkładzie jazdy są połączenia z Lublina do okolicznych miast powiatowych od lat nie działające. To jest dobra droga – reanimować nieczynne od lat linie kolejowe poprzez zakup nowoczesnego polskiego niependolinowego taboru dofinansowanego z POIiŚ.
Od Zawady do Szczebrzeszyna jest fajna asfaltówka jedzie się cały czas poprzez wsie jakieś 13 km. Słońce pięknie świeci, mimo że po 19. Pola trzyma na swoim 16-calowym rowerku 13 km/h poprzez 5 km. Trochę się męczy , bo chce jechać szybciej od taty, a na tym jej tryplu max osiąg to 23 km/h. Peduje Pola ile ma sił w pikuletach, ale więcej niż 23 nie wyciąga… hehhe Pola na razie jeszcze mnie nie przegonisz :) Ale za 8 - 10 lat kto wie… podłączamy Krokodyla. Jak Pola pedałuje jedziemy 22 km/h , jak nie pedałuje jedziemy 17 km/h. Ania z sakwami pedałuje do 20 km/h. Okoliczna gawiedź pozdrawia nas serdecznie, bo jeszcze chyba takiego cudaka jak Krokodyl nie widziała…a nawet jak widziała , to nie widziała w wersji z napędem na tylny rower…
Po niecałej godzince Szczebrzeszyn. Chcemy spać w motelu Klemens , jakieś 2 km od miasta, ale warto. Dawno tak wspaniałego lokalu nie widziałem. Obsługa supermiła. Żarcie wyśmienite i niedrogie. Pokoje stylowe. Wszystko jest co chcesz. Oglądam meczyk URU-ENG pije piwko za Suareza i idę spać. Jutro foty i Krasnobród