28.12. 2013 Haifa – Ben Gurion Airport
Od 11 do 13 zwiedzaliśmy miasto zaliczając 2 podstawowe zabytki: świątynię bahaistów – stojącą pod górę na przedłużeniu głównej ulicy miasta , czyli Ben Gurion , przy której znajdują się domki kolonistów niemieckich sprzed 100 lat. Poza tym więcej w mieście nic nie ma. Sklepy są czynne , ale pociągi i większość autobusów nie kursuje. Słoneczko pięknie świeci , więc wytracamy czas na lenistwie. Wreszcie decydujemy się metrobusem podjechać na dworzec południowy w nadziei spotkania tam czegoś , co pomoże wydostać się z miasta przed zmrokiem. Nic z tego dworzec nieczynny , idziemy na stopa , zatrzymuje się zbiorowa taksi , wracamy nią do miasta. Dworzec szerutów był tuż obok naszego hotelu. Przejazd na lotnisko kosztuje aż 119 szekli od osoby. Pola na szczęście za darmo. Nic innego nie wymyślimy przez ten szabas. Normalnie jedzie się pociągiem i bilet kosztuje około 55 szekli.
O 16 jesteśmy na lotnisku na terminalu 3. Okazuje się , że Wizzair odlatuje z terminala 1. Można się tam dostać autobusem z poziomu G , gate 01. Autobus za free wiezie do terminala 1. Tu skomplikowany system kontroli:
1. Odpytka oficera emigracyjnego , a co tam macie , a skąd jedziecie , a po co byliście w Jordanii – efekt naklejki na paszporcie
2. Prześwietlanie bagaży do nadania – efekt naklejki na bagażu
3. Odprawa u Wizzair – efekt standardowy
4. Kontrola paszportów pobieżna – efekt można przejść do kontroli głównej
5. Kontrola paszportów główna – efekt pieczątki na bilecie , nie w paszporcie
6. Prześwietlanie bagaży osobistych – efekt można iść do autobusu
7. Autobusem z powrotem na terminal 3 – efekt można kupić coś w wolnocłówce
8. Wolnocłówka – ceny tak o 30% wyższe niż w Polsce , ale są degustacje – efekt – łatwo się domyśleć
9. Do samolotu mamy jeszcze pół godziny. Pola spędza czas na placu zabaw. Ja pisze bloga – bo jest darmowe WiFi. Ania chodzi po perfumeriach – są degustacje..