22 lipca – poniedziałek.
Odpoczywaliśmy – pogoda stabilna , nie świeciło , nie padało. Poszliśmy z 5 km do najbliższej wsi przyjrzeć się z bliska jak wygląda życie Swanów. Uprawa pól na wysokości ok. 2000 m npm do najłatwiejszych i najprzyjemniejszych nie należy , więc ludzie tu średnio mili , a to cię oszukają w sklepie zawyżając cenę , a to w knajpie dadzą nie to co zamówiłeś , a to sprzedadzą przeterminowany i popsuty produkt. Chciałem wydrukować 1 kartę z pliku pdf – byłem w 10 miejscach , nikt mi nie pomógł. A to popsuta drukarka , a to służbowa drukarka , a to nie mój komputer , a to nie ma szefa. Ech wy… Swanetia ładna , tylko ludzie tu mieszkający nieładni… Jutro dalej tu siedzimy. Mamy do wyboru 1 z trzech możliwości: lodowiec Czalaadi , jeziorko Koruldi lub wyciag narciarski Heszkili. Zobaczymy na co padnie i na co pogoda pozwoli.