Geoblog.pl    genek    Podróże    Wakacje 2013: Gruzja i co dalej???    droga droga do gruzji
Zwiń mapę
2013
09
lip

droga droga do gruzji

 
Gruzja
Gruzja, Tbilisi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2938 km
 
09.07 wtorek
O 10:00 zadzwonił taryfiarz i powiedział , że na nas już czeka , my mu że dopiero wstaliśmy i jeszcze z godzinkę zajmie zbieranie nam się , on na to , że OK. Wyruszyliśmy o 11:00 taryfiarz o dziwo miał licznik a nawet go włączył , biło tak po 110 dram za 1 km + za oczekiwanie , czekał na nas około półtorej godziny jak zwiedzaliśmy , przejechaliśmy 120 km , na granicy byliśmy ok. 14:00 , zapłaciliśmy 16.000 dram.
Po drodze widzieliśmy:
- Monastyr Kobair – jakoś tak wysoko i wyglądał nieciekawie , więc nie chciało nam się wjeżdżać
- Monastyr Sanahin – wpisany na listę Unesco położony na końcu wsi tuż za Alawerdi. Ciekawe wnętrza , nieciekawe panoramy.
- pomnik MiG 21 ; w Sanahin urodził się Mikojan – jeden z jego konstruktorów. Drugi z braci był dla odmiany prominentem z epoki Stalina.
- ciekawe widoki na miasto Alawerdi, przemysłowe z kopalnią miedzi , gdzieś wysoko w górach i ciekawą zabudową wielkopłytową
- kanion rzeki Debet , bardzo fajny długo się ciągnący
- monastyr Haghpat – wpisany na listę Unesco ładniejszy , ładniej położony i lepiej zachowany niż Sanahin. Oba są z Xw. I składają się z kilku różnych części: kościoły , gawity / czyli obszerne przedsionki / , dzwonnice , refektarze , krypty itp.
- monastyr Achtala – moim zdaniem najładniejszy ze wszystkich: z zachowanymi freskami o europejskiej romańskiej bryle i ciekawym usytuowaniu nad kanionem z widokiem na kominy kolejnej kopalni.
Granica jest na rzece , przekroczyliśmy ją w mój ulubiony sposób , czyli z buta , bez problemu , bez zbędnych formalności , 15 minut i po robocie. Armenia za nami wracamy do Gruzji.
Armenia wywarła na nas dobre wrażenie: ciepło , przyjemnie , mili ludzie , tanio , blisko od miejsca do miejsca , kwatery nie są aż tak drogie jak pisali , stolica nie aż tak brzydka jak mówili , drogi dobre , piwo tylko jakieś takie mało smaczne , ale za to żarcie pycha no i te place zabaw i stosunek miejscowych do dzieci - rewelacja.
Z opisywanych powszechnie zabytków nie widzieliśmy: Garni , Geghard , Hawuc Tar – są obok siebie niedaleko od Erywania , ja wtedy pracowałem , Ania i Pola wolały zoo i aquapark oraz Chor Wirap , Norawank i ZoracKarer – były po drodze z Erywania do Goris , mieliśmy taxi , mogliśmy zajechać ale nam się nie chciało… a także monastyrów w okolicy Idżewanu i Dilidżanu – tu już brakło czasu. Może kiedyś wrócimy i te braki uzupełnimy…
Gruzja – to od razu kupuje w bezcłówce piwko – zimne , dobre Natakhtari za 1,50 lari o to lubię. Podchodzi jakiś gość , chce nas zawieźć do Tbilisi za 50 lari , dogadujemy się za 35 , po drodze w moim wszystkomającym smartfonie wyhaczam hostel ArrivalInnTbilisi po 20 lari/os noc i go rezerwuje , taryfa podwozi pod hostel , mój wszystkomający smartfon robi za nawigatora. O to lubię.:)). W sumie w drodze od hotelu do hotelu było ok. 200 km + zmiana taksówek na granicy. Koszt 200 zł za 2 os. Gdybym chciał zaoszczędzić i jechał marszrutkami zajęłoby mi to 2 dni i wydałbym mniej o ok. 50 zł. Albo ma się dużo czasu i wydaje mało kasy , albo ma się mało czasu i wydaje dużo kasy. Innymi słowy jak chcesz tanio , będzie trudno , jak chcesz łatwo będzie drogo. I bądź tu mądry i znajdź właściwą drogę. Jedna z prawd jest taka , że wraz ze starzeniem się wycieczkowiczów , spada popyt na przygody , a rośnie zapotrzebowanie na święty spokój. W Poli cała nadzieja , my z Anią już jesteśmy wyeksploatowani….
Hostel bardzo miły prowadzony przez Pakistańczyka do spółki z Banglaszaninem , ma kilka pokoi na piętrze budynku położonego jakieś 5 min od stacji metra Rustaweli. Zostawiliśmy graty i jeszcze starczyło czasu na spacer główną ulicą miasta , czyli Rustaweli od placu Rewolucji Róż , gdzie jesteśmy , do placu Wolności – gdzie był Kaczyński. Po drodze ogląda się znamienite gmachy , takie jak: McDonalds , Opera , Teatr , Narodowa Galeria , były Parlament , Muzeum Narodowe , Ratusz , Marriott. Po dojściu do Placu Wolności i obejściu go wkoło zapoznaniu się z postumentem św. Jerzego zabijającego smoka zeszliśmy do metra i wróciliśmy do hotelu. Metro takie jak w Warszawie tylko głębsze , są już 2 linie , ale łączna liczba stacji mniejsza niż u nas na jednej linii. Przejazd 50 tetri bilet nabijany jest na kartę miejską za 2 lari , którą otwiera się bramkę , można mieć 2 bilety nabite na jednej karcie , a kartę można oddać i kasę odzyskać.
W hotelu są 2 ekipy z Polski; pierwsza to zbieranina z Radomia: jakiś koleś podebrał ze 3 osoby i im pokazuje wielki świat , druga to małżeństwo z PoznanioWarszawy z 12- letnim Ignacem i litrową czaczą. Ignac fajny czacza też. Oni jutro wracają do Polski ; my zwiedzamy Tbilisi.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (13)
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 52% świata (104 państwa)
Zasoby: 1550 wpisów1550 3850 komentarzy3850 17474 zdjęcia17474 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
07.12.2023 - 20.06.2024
 
 
31.07.2023 - 29.08.2023