25.06 wtorek
Zapłaciliśmy babuszce za ostatnią noc 40 lari i poszliśmy czym prędzej od tej wstrętnej gawędziary , co narzeka na cały świat. Proporcja cena/jakość tragiczna porównywalna do tego dziada z Cypru od którego musieliśmy uciekać , a rzadko nam się to zdarza. Nie wolno ufać naganiaczom kwater , trza sprawdzić w co się pakuje…
Marszrutka była po 5 minutach i za 5 lari zawiozła do Achalcyche , to 45 km więc jechała godzinkę. Tu na dworcu autobusowym znaleźliśmy hotel za 15 lari od osoby – bardzo przyzwoity. Spać będziemy tu 2 noce. Najpierw odwiedziliśmy twierdzę górującą nam miastem. Wjazd 5 lari. Twierdza dość nietypowa ma ponad 900 lat przez wiele lat była w ruinie , ale w ostatnim czasie wskutek decyzji Pana Iwanaszwiliego , który jest obecnie prezydentem Gruzji została odnowiona. Styl odnowy pozostawia wiele do życzenia , ale wejść warto i ze 2 godziny się pokręcić wewnątrz dla widoków , muzeum archeologiczno-etnograficznego oraz sali posiedzeń , w której podobno od czasu do czasu obraduje gruziński rząd.
Resztę dnia spędziliśmy na placu zabaw oraz na placu zabaw , a także na placu zabaw. W między czasie kupiłem sobie nową klawiaturę do netbooka bo ta co mam padła na dobre.
W mieście jest niewiele ciekawego mimo , że to stolica czegoś na kształt naszego województwa i ma ok. 20 tys. mieszkańców. Pomnik Tamary , czyli gruzińskiej wersji naszego Kazimierza Wielkiego , kilka ulic na krzyż oraz punkt wypadowy w okoliczne atrakcje, które zaliczymy jutro.
Marszrutka do Armenii jest tylko jedna dziennie odjeżdża o 7.00 i jedzie do Erywania przez Gumri. Skorzystamy z niej pojutrze.
Dziś są moje 41 urodziny. Nie zaliczyłem KGP mimo tego , że sobie to obiecałem. Bardzo tego nie lubię. Powiedzieć coś i nie dotrzymać słowa. Trudno pozostałe szczyty będą celem do końca tego roku. Wszystkim , którzy pamiętają dzięki za życzenia. U nas 21:15 Pola zasnęła zaczynamy imprezę. Mamy 10 kg arbuza i wino Telavuri Merani z regionu Kachetia , czyli ojczyzny wina , mam nadzieję , że będzie smakowało. ZDROWIA!!!