28.03.2013 Warszawa – Milówka
Udało mi się przed świętami wyrwać na 3 dni w góry. Pociąg IC do Bielska Białej jedzie 4h i kosztuje 130 zł wreszcie bilet z miejscówką jest na jednym bilecie. Ile trzeba było na to czekać…. Z dworca na przystanek autobusu nr 11 i podjeżdżam za 3 zł do pętli na Straconka – Zakręt. Jest przed 12. Tu się zaczyna podejście na Czupel – najwyższy szczyt Beskidu Małego. Najpierw czarnym szlakiem ze 30 min do przełęczy Przegibek , potem z godzinkę do schroniska Magurka 909 m npm. Tu zjadam śniadanie i idę dalej prawie 1h na Czupel. Szlak już mniej przetarty – widać kłęby chodzą z przełęczy do schroniska , wypiją piwko i wracają do samochodu. Widoki nawet ładne , często są wycinki i widać zarówno Skrzyczne jak i Hrobaczą Łąkę czy Górę Żar. Sam Czupel niczym charakterystycznym się nie wyróżnia. Są ławeczki z miejscem na popas i nazwa szczytu na tabliczce przybitej do drzewa – Czupel 933 , na mapie mam że 930 wg książeczki KGP jest 934 , wg Wiki 933 – to już standard ile źródeł tyle wysokości. Przez Czupel prowadzi tylko szlak niebieski , którym idę dalej do Czernichowa jeszcze godzinkę w dół. Na północy Jezioro Międzybrodzkie , na południu Jezioro Żywieckie – oba sztuczne powstałe wskutek zagrodzenia Soły zaporami w Tresnej i Porąbce.
Beskid Mały ciągnie się od Bielska Białej do Wadowic i Suchej Beskidzkiej. Ma kilka szczytów przekraczających 900m o bardzo zbliżonej wysokości i Czupel dopiero ze 30 lat temu został wyznaczony jako najwyższy z nich. Wcześniej była to Łamana Skała 929m npm.
Miejskim busem za 3,80 zł podjeżdżam do Żywca. Zwiedzam szybko to ładne miasteczko powiatowe znane powszechnie z browaru. Oprócz tego są tu jeszcze do obejrzenia Pałac Habsburgów z zamkiem i parkiem , Kościół Narodzenia NMP oraz Kościół św. Krzyża. Uwagę moją zwraca plakat zachęcający do uczestniczenia w spędzie o nazwie duchowygps. To jest to. Taki GPS zawsze wskaże dobrą drogę.
Spotykam Tadzia – to lokalny żul , który jak mu się postawi parę piwek , to chętnie opowie dzieje swego życia oraz ciekawostki żywieckie. Podjeżdża bus i podwozi mnie do Milówki. Tu się spotykam z kłębami antonowotadkowymi. Nocleg 25 zet.
29.03.2013 Milówka – Słowianka.
Ot tak sobie przeszliśmy z Milówki przez Halę Boraczą na Słowiankę. Trochę szliśmy , dużo odpoczywaliśmy i ledwo dotarliśmy przed północą. Na szlaku było 4h , na to zajęło 11h. Po drodze się zamotaliśmy , zgubiliśmy szlak i podchodziliśmy w górę po częściowo zamarzniętym strumyku co chwila załamując lód i wpadując do cieczy. Wesoło było.
30.03.2013 Słowianka – Warszawa.
Ja o 13 wyszedłem zszedłem do Żabnicy , złapałem stopa i podjechałem do Żywca , w pociąg KS do Katowic i w pociąg EC z Pragi o 20 jestem w domu i szykuje święta. Kłęby naparły na Rysiankę , ale podobno się zgubiły i nie wiedzą teraz jak dymić….