Tak jak czytałem sobie różne mądre książki czy też wypowiedzi rodziców i nie tylko rodziców na forach , to zawsze przewijał się wiek 4 lat jako idealny do rozpoczęcia nauki jazdy na nartach. Wiek już prawie jest – Pola jest z marca 2009 – śnieg też spadł , tylko gdzie tu dymić. Padło na Bukowinę , bo: jeszcze tam nie byliśmy , w miarę prosty dojazd , wysoko , sporo stoków i mało ludzi. Oki jedziemy. Tylko jak się zabrać z nartami , butami , dzieckiem itp. gadżetami w góry bez własnego samochodu. Tego jeszcze nie ćwiczyliśmy.
Dojechaliśmy w 7h licząc od wyjścia z domu do wysiadki w Bukowinie , za ok. 140 zł. Jak to możliwe: autobus na centralny , pociąg TLK do Krakowa – bilet rodzinny za 89 zł , autobus Szwagropol do Poronina – 2 bilety za 36 zł , autobus z Poronina do Bukowiny SzusMig 2 bilety za 7 zł. Autobus 501 jedzie 30 min , Pociąg jedzie 3h , autobus niecałe 2h , drugi autobus 15 min + dojścia z przystanku na przystanek i czas na przesiadki. Najgorzej w Poroninie , bo idzie się z 500 m , z tego ze 300 m wzdłuż ruchliwej drogi bez pobocza.
Jak się pakuje: buty mamy i taty + kombinezony + trochę ciuchów do plecaka taty. Reszta ciuchów do plecaka mamy. Zabawki do plecaka Poli. Narty do rąk taty. Mały plecaczek z elektroniką i ważnymi rzeczami bierze mama. Pola trzyma się za rękę mamy i w drogę.
Teraz TLK mają miejscówki , więc miejsca są. Nie trzeba się o nie bić.
Znalezienie kwatery jest proste – nie trzeba rezerwować wcześniej. Wybiera się stok i rozgląda wokół. Ta kiepska. Ta dobra. Ok bierzemy. Mamy 2 pokoje , łazienkę , kuchnię z pełnym wyposażeniem i ładny widok na Tatry. Sklep na dole , wyciągi 5 min z buta , przystanek 30 min – adres Wierch Olczański. Kwatera – 40 zł/dorosły ; 25 zł/dziecko. Wersja bez jedzenia. Jeżeli z jedzeniem to trzeba doliczyć tak z 50zł/dorosły ; 30 zł/dziecko.
Idąc przez wieś trochę wzbudzamy sensację; nikt tu raczej bez samochodu z dzieckiem i nartami się nie zapuszcza , pytają dokąd nas podrzucić , gdy mówimy , że nie wiemy bo nie mamy jeszcze wybranej kwatery – dziwią się jeszcze bardziej…
Następnego dnia na stok. Wybieramy kompleks Turnia , bo jest krzesełko , bo jest blisko , bo karnet działa na 5 wyciągów , bo jest sporo instruktorów jazdy , bo wyciągi czynne do 21 – bez przerwy , bo karnet na 3h kosztuje 45 zł , a dla Poli 5 zł. / wjazd krzesłem 3,5 zł , wjazd talerzykiem 2,5 zł. bo jedzenie tanie i dobre , bo piwo 6 zł.
Wypożyczenie nart dla Poli + buty + kask za 15 zł – 2h , potem 5 zł za każde 1h lub 30 zł/doba. Instruktor 60 zł/1h.
Jednak instruktor to podstawa. 4 lekcje i Pola jeździ !!!!. Cel zrealizowany – można wracać.
Pola była najmłodszą narciarką na stoku. Tylko 3 dni starszy od niej jest Janek, z którym Pola jeździła razem. Janek ten to dopiero jeździ. Podziw pełen. Sam na orczyku , nieduży pług , niebieskie trasy. Siły nie ma by go z trasy ściągnąć. Osiemnastki sobie z nim foty robią. To Korkowa pociecha – młody Tomba.
Warunki pogodowe mieliśmy znośne z tym , że z dnia na dzień coraz gorsze , bo odwilż i halny. Warunki stokowe – idealne , ludzi mało , jazda na bieżąco. Obsługa miła , rozumie , że Pola się uczy. Towarzystwo – raczej same rodziny z dziećmi. Brak lansu i festynu. Po stoku można pójść na termy – 59zł dorosły + 35 zł dziecko pow. 90 cm wzrostu za 2,5h. Do wyboru 12 basenów we wszystkich gorąca woda , zjeżdżalnie , bulgotniki , baseny pod dachem i na odkrytym terenie. Wypas. Pola – platypus , baseny to jej żywioł.
Kilka domów dalej są nasi znajomi – jest tam w sumie ze 20 osób w tym połowa to dzieci , więc nudy nie ma.
Ostatni dzień i powrót. Nic prostszego. O 12 opuszczamy kwaterę , graty zostawiamy w wypożyczalni o 13 Pola ma lekcję , do 16 jeździmy , do wypożyczalni po graty , do knajpy na szybki obiad i przebranie się w ciuchy podróżne , o 17.15 jest z ronda Szwagropol do Krakowa za 20 zł/os , o 20:08 jest TLK do Warszawy , o 23:15 jest nocny na Stegny , o 24 jest się w domu.
Oj bardzo miły to był wyjazd.