Larnaka 27.12.2012
Ulica Makariosa III, na której mieszkamy prowadzi wzdłuż portu do centrum. Makarios III to bardzo ciekawa postać. Z pochodzenia chłop z małej wioski Panagia został arcybiskupem i pierwszym prezydentem niepodległego Cypru. Łączył władze świecką z władzą kościelną i szło mu to nawet w miarę dobrze. Manewrował zręcznie miedzy komunizmem, a nacjonalizmem; miedzy Rosją, USA a Wielką Brytanią próbował znaleźć wspólny język miedzy tymi o chcieli łączyć Cypr z Grecją, tymi o chcieli łączyć Cypr z Turcją, a tymi o chcieli niepodległości. O dziwo umarł śmiercią naturalna w 77r w wieku 64 lat mimo wielu zamachów na swoje życie widać święty Barnaba miał go w swej opiece.
Starówka w Larnace jest typowo cypryjska; wyludniona w połowie – domy po wygnanych Turkach stoją puste i niszczeją. Wielki meczet – buyuk camii jest w remoncie, który być może z powrotem zrobi z niego kościół. Drugi z meczetów Zuhuri camii, czyli meczet klauna ma ucięty minaret i został przerobiony na schronisko YHA. Bazar rozebrano, a plac po nim przerobiono na parking. Kościół sw. Łazarza Agios Lazaros jest bardzo stary ok. 900r i podobno stoi na grobie Łazarza z Betanii – tego samego, co go Chrystus ożywił, a potem bogobojni żydzi posłali w dziurawej lodzi w przysłowiowe pizdu.. Ten na złość faryzeuszom nie utonął tylko dotarł aż na Cypr gdzie wkrótce został biskupem z woli przybyłych na wyspę apostołów Pawła i Barnaby. Tu padł drugi raz - zmartwychwstać ponownie jednak nie było mu dane…Chrystus był już w u Ojca… Relikwie Łazarza do dziś błąkają się po świecie, a najwięcej z nich jest w Marsylii - Krzyżowcy nazwozili…
Mini-fort z czasów francuskich zawiera trochę kamyków i muzeum wjazd 2 euro.
Miedzy starówką, a morzem jest główny deptak miasta promenada Finikoudes a za nią plaża pokryta ziemią i glonami. Pośrodku stoi pomnik Kimona – wodza greckiego, który tu padł w czasie oblężenia miasta w 449r. pne Miasto się wtedy nazywało Kition. Jego ruiny są do obejrzenia w kilku punktach – totalna demolka kupa kamieni i nic więcej.
Poza tym jest w mieście jeszcze trochę pomniejszych obiektów, ale iść do nich już nam się nie chciało. Nie chciało nam się tez iść nad słone jezioro, które jest ze 2 km dalej i nad którym podobno przebywają flamingi, kaczki, pelikany itp. ptaszydła.
Zrobiło się ciemno i wróciliśmy do hotelu – jutro będziemy próbowali się dostać do Kyrenii – a to już Cypr północny…