Innsbruck - Salzburg 21.08.2012
Padało równo całą noc. Śniadanie nawet dobre jak na taki hotel.. Zostawiliśmy graty w przechowalni i poszliśmy jeszcze raz na starówkę by obejrzeć ją za dnia. W sumie nic ciekawego.
O 13:28 rozpoczęła się nasza jazda do Salzburga trwająca ponad 5 godzin z dwiema przesiadkami , ale za to w wygodnych prawie pustych klimatyzowanych wagonach niskopodłogowych za 32 euro/2os a na ten bilet może jechać nawet 5 os. Inna opcja to bilet na bezpośredni pociąg jadący około 2 h, ale bilet kosztuje na dwie osoby prawie 90 euro. Wybór w naszym przypadku był prosty. Przejechaliśmy przez Kitzbuhel Bischofschofen i inne podobne urokliwe miejscowości położone w Alpach grubo powyżej 500 m npm. Pogoda ładna świeci słonce i jest ciepło. W Salzburgu przed dworcem wyleguje tłum trolli - jakichś żuli z Turcji i Bośni. Pija tengo browar typu Pittinger. A to już wiem , co kupić w supermarkecie. Kolejny dworzec i kolejny supermarket na nim. To lubię. Piwo faktycznie tanie kosztuje 45 centów , ale jakość proporcjonalna do ceny - wole jednak Schwechatera lub Kaisera są tu po 75 centów. Nocleg znajduje w IHA nieopodal – 60 euro za doubla , ale standard wysoki z dwoma prysznicami w pokoju. Austria kraj do życia – tylko czemu te noclegi takie drogie? Tak czy siak spać będziemy tu 2 noce.