Balzers – Innsbruck 20.08.2012
Znów spało się źle. Chyba za ciepło… Pomalutku się zwinęliśmy. W autobus 12 do Schaan , w Schaan zmiana busa na 14 do Feldkirch. Tym razem kupiliśmy na pamiątkę bilet po 3,70 euro w przeliczeniu z franków i opuściliśmy ten piękny kraik. W Feldkirch siły nadwyrężone tym upałem / jest ok. 33 stopnie / pozwoliły nam tylko na wejście do pociągu do Innsbrucka – jest to 59 km - 2:20 jazdy - bilet 26,60 euro za osobę.
Na miejscu szukaliśmy hotelu , oj ciężko. W końcu padło na hotel Mozart na Mullerstrasse za 79 euro. Drogo… tym bardziej , że pokój typu klita - ciasna i duszna. Idziemy na spacer po mieście: oglądamy uniwersytet , rzekę Inn płynąca bardzo bystro , myślę , że ze 7 km/h , starówkę z takimi obiektami jak: Złoty Dach – rezydencja książąt tyrolskich z 15 wieku. Dach kryty 2675 miedzianymi pozłacanymi gontami , wieżę miejską z 1440 r , katedrę św. Jakuba z 18 w. fontannę Leopolda z figurą konia , kolumnę św. Anny , łuk triumfalny i kilka pomniejszych obiektów. Całość znajduje się w mini starówce , którą nawet z Polą można obejść z 2h.
W tle majaczą Alpy ze swoimi szczytami dochodzącymi do 2700 m n.p.m. Na jeden z nich Hafelekarspitze 2334 można wjechać kolejką. Skocznia bergisel znana z turnieju 4 skoczni jest obok dworca.
Z wielkiego upału zrobiła się wielka burza. Dobrze ze śpimy w hotelu… Jutro Salzburg.