Wstaliśmy o 9:00 , o 11 już po śniadaniu - zestaw-olbrzym: jajecznica z 3 jaj , wędlina , ser , pomidor , ogórek , dużo chleba , bułka , masełko i dżemik + kawa lub herbata = 9 zł w tym VAT. Oki biorę też piwo za 8 zł oj drogo - nie niedrogo bo to za 1 litr… Spacerujemy wokół jeziorka chcemy zobaczyć dworek Mościckiego , ale jakoś daleko , a PKS jest o 12:35 więc możemy nie zdążyć. Do Nakła 15 zł/os bo PKS pośpieszny relacji Koszalin – Poznań. W Nakle mamy 3h do zgubienia , bo IR jest o 16:20 z Kołobrzegu do Lublina , do Wawy jedzie 4:30 , ale dziś może jechać dłużej – są zakłócenia w ruchu , drzewo po burzy koło Solca Kujawskiego zwaliło się na tory… bilet za 313 km 69,30 zł za 2 os i Pole. Miasto – okrutne w swej brzydocie. Na rynku nie ma nic , ciepłe piwo i rozmrożone lody , pomnik oswobodzicieli + małociekawa fontanna , nie ma nigdzie planu tego ok. 20 – tys. miasta , pani w zieleniaku sprzedaje owoce i owady. Można np. u niej kupić za 5 zł/kg czereśnie pomieszane z osami – jest samoobsługa , pani siedzi wewnątrz za szybą , daje rękawiczkę z PP i torbę i mówi proszę sobie naładować tyle ile chcecie , tylko tak by mi osy do środka nie naleciały… sklepy typu polomarket , lewiatan , żabka , abc – w każdym to samo czyli nic… nad rzeką syf jakieś krzaki , zarośla , noteć zjada eutrofizacja. Jest fajna knajpa koło dworca może tu … może jednak nie … nieczynna jeszcze msze się nie skończyły w sąsiednim kościele… oki pakujemy się i spadamy do wawy.. pociąg pustawy…. Drzewo sprzątnięte , więcej niż 30 min planowego opóźnienia nie będzie… meta a za tydzień znów weekend)