piękne słońce w pięknym miasteczku

Burgas – Nesebyr
Dzień się zaczął o 10. Pokój opuściliśmy o 12 po ponad półgodzinnej aferze o jedzenie przez Polę butów. O 12.30 odjechał bus do Neseberu i Słonecznego Brzegu. Kursuje co kilkanaście minut , jedzie 45 minut , a bilet kosztuje 5 lv. Zjedliśmy jakieś bałkańskie śniadanie , a że było obfite i świeciło piękne słońce , więc tradycyjnie nic nam się po nim nie chciało. Dotoczyliśmy się przez przesmyk na wyspę – czyli starą część Nesebyru i tam zalegliśmy na placu zabaw. Czego jak czego , ale wypasionych placów zabaw to na bułgarskim wybrzeżu nie brakuje. Po 2 godzinach zameldowaliśmy się w hotelu Rony tuż przy przesmyku po 60 lv/noc , olewając tym sposobem babuszki co za kwaterę chciały po15 lv od osoby , ale że my z dzieckiem i tylko na jedną noc więc 50 , no 45 po wielkich targach , o żesz wy rozpuszczone babiszony!!! Inna sprawa , że większość hoteli chce tu po 80…
Przez parę godzin obeszliśmy miasto – jest na tyle urokliwe , że można dość szybko zapomnieć o panującej tu drożyźnie. Wpis na listę Unesco – zasłużony. Widoki piękne na Słoneczny Brzeg i na pełne morze oraz na miasto z innej jego części. Większość zabudowy to świątynie z XI – XIV w. w stylu kamienno-ceglanym + ceramika oraz domy z kamienia parter i piętro z drewna. Ulice pokryte kocim łbem , prawie brak ruchu kołowego , mini placyki , trochę pozostałości po Turcji , trochę nadwieszonych pięter i wykuszy , kramy , przyjemne knajpki , mury obronne , kilka statków , wesołe miasteczko , cyrk , wiatraki. Co tu dużo pisać – kto nie widział , niech koniecznie przy okazji ten brak uzupełni , kto widział ten wcześniej czy później tu wróci… Jeszcze trochę popatrzyliśmy na festiwal tańców z różnych krajów oraz na ślub w ruinach cerkwi , a także na najnowsze modele luksusowych samochodów na bułgarskich rejestracjach i powolutku poszliśmy w stronę hoteliku.
Jutro jedziemy do Bałczika.

Zdjęcia (11)

Komentarze (3)