znów w rosji?

Pattaya – part 1
Wstaliśmy o 14.00 , zanim się zebraliśmy 15:00 , do jakiejś knajpy coś jeść , bo w naszym hotelu restauracji brak…. Trafiło się coś dobrego: dania po 50 – 60 , piwo za 80 , kawa za 60 , oki jemy. Potem spacer po mieście. Uuu tu inaczej… język urzędowy rosyjski , backpackersów z USA czy GB brak , za to są: blad’i , gołubyje , sadowody katoryje zywut wokrug Moskwy , ci co szukają swojej prawdziwej płci i jej nie znajdą , bo kasy brak i trza ogony wiązać wkoło pasa , oraz starsi obślinieni panowie w szortach co szukają swoich wnuczek.. Ci ostatni pochodzą głównie z bogatych krajów i bez problemu swoje wnuczki znajdują… po nich te same wnuczki znajdują następni panowie i interes się kręci… panie na wystawach w beer-barach albo gogo’sach starsze od węgla… stawiam na kambr albo trias… w porywach kamień łupany…
Generalnie Pattaya – chyba nie dla na nas… tu wielki pochył czoła i szacun dla Dziadka Mimi , który o tym wspominał w swoim komentarzu ze 2 tygodnie temu…. Dziadku Mimi Twoje komentarze i spostrzeżenia – najlepszym drogowskazem , ale my już siły nie mieliśmy ganiać po tych buddach chcieliśmy trochę ochłody przed powrotem…. A Pattaya najbliżej lotniska…. Ech Ko Phi Phi albo Kuta , czy Lovina … to jest to… ewentualnie australijska Manly w styczniu…. lub St. Kilda no i oczywiście nowozelandzki Abel Tasman… Pattaya – raczej nie…
Poszliśmy na spacer po trzeciej , drugiej i pierwszej ulicy , aż na walking street , potem molo , pirs , z powrotem po tej ulicy z rozpustą wokół i do domu , o dzięki bracia zza Buga za niskie ceny … bo Phuket , gdzie jest burżuazja , obszarnicy i cała ta zgnilizna kapitalistyczna , a nie noworuscy; jednak dużo droższy …. Ale i tak mimo , że co drugi napis w cyrylicy dalej sprzedawcy zagadują hello , a nie zdrawstwuj’tie. Ech jedźcie Taje na Synaj tam w Shermie już dawno Egipcjanie przeszli na: optam so skidkoj i u nas wsio desziewl’je… a tu nadal biutifulsanglsys , oryginalklok i hello masaż z akcentem na ostatnią sylabę składającą się z 10 liter a , czyli hello masaaaaaaaaaaa… już niedługo pewnie będzie: krasnyje oćka , horoszyje cziasy i priwiot masaaaaaaaaaaaaaa – też z akcentem na ostatnią sylabę składającą się z 10 liter a.
Jakiś debil chciał od Ani 20 batów za skorzystanie z WC …. Wkoło po 3 lub 5… a McDonald obok…. Pola ma tuk-tuka w wersji mini i cały czas mówi: Pola tuka-tuka
Tymczasem od 18:00 kolejna prohibicja bo w niedzielę druga tura wyborów… W Pattaya chyba jednak wybrali kogo trza … bo się zakazami nie przejmują… i towar schodzi…
Z tego monsuna wynikł straszliwy deszcz.. padał dobrą godzinę…Po zachodzie słońca było bowiem cieplej niż przed…..
Jutro dalej tu siedzimy…

Komentarze (1)