Sukhothai – Pattaya
Po pobudce o 10:00 i śniadaniu o 11 bardzo miły właściciel zapytał co chcemy dalej robić. My mu , że do starego miasta. On na to , że mamy kilka możliwości: wypożyczyć rowery po 30 batów/dziennie , wypożyczyć bajka za 250 batów dziennie , podjechać busem za 30 batów lub stopem , a dalej się rozejrzeć lub chodzić z buta , wykupić o niego 4 -5 h wycieczkę tym tuk-tukiem meblowym za 500 batów. Wówczas przechowa nam bagaże , a po powrocie będziemy mogli się przekąpać w basenie , siedzieć do wieczora , a potem nam załatwi transport na dworzec. Wybraliśmy wersję niemiecką. Później się okazało , że zdecydowanie najlepszą. Rowery do wypożyczenia do były same złomy , poza tym Pola siedziałaby dużo w nosidle , na bajku we trójkę z Polą w środku – to chyba za duże jaja , z buta by się zobaczyło tylko część starówki – teren jest bardzo rozległy – myślę , że zrobiliśmy spokojnie ze 25 km + 25 km w obie strony dojazd. Do tego ten upał +35. Tak sobie spoko siedzieliśmy pod daszkiem i pijąc piwko realizowaliśmy zadanie. Zapłaciliśmy za 2 wjazdy po 100 batów od osoby: do środka i do watów zachodnich , waty wschodnie i południowe są za free , a waty północne – za 100 batów , nie warte tej ceny , bo do jednego można od tyłu za darmo , a drugi widać ładnie zza płota. Waty centralne znajdują się wewnątrz potrójnych murów miejskich z podwójną fosą między nimi. Główny z nich to Mahathat z 13 wieku. Generalnie te świątynie są tak z XII – XIIIw. , czyli okresu kiedy Sukhothai było stolicą Tajlandii / 1238 – 1350 rok / , a królem był Ramkhamhaeng Wielki , wtedy powstałą państwowość Tajów ich alfabet , prawodawstwo , szkoły buddyjskie. Po śmierci króla w 1317 nastąpił niestety okres chaosu opanowany dopiero w 1350 roku przez króla U Thonga , który założył Ayutthayę i rozpoczął nowy okres państwa – dla Sukhothai niestety już niedostępny. Obecnie ruiny dawnej świetności są wpisane na listę Unesco i stanowią obowiązkowy punkt wizyty w Tajlandii – słusznie , bo naprawdę jest tam klimatycznie. Nie będę tu wszystkich watów opisywał , ale jest ich spokojnie ponad 50: jedne zachowane lepiej , drugie gorzej / w zasadzie fundamenty
lub części wież / - 4 godziny zwiedzania w ten upał , to wystarczające. Pokrótce co ciekawsze , to: Tra Phang Thong Lang – wschodni , na wyspie ; Chang Lom – wschodni , z rzeźbami słoni , Si Sawai – centralny z 3 wieżami , Sa Si – centralny z dużym posągiem Buddy na wyspie , Phra Phai Luang – północny z płaskorzeźbami , na wyspie , Sri Chum północny z 15- metrowym mówiącym buddą , Sophan Hin – zachodni z posągiem buddy do którego trzeba wejść na szczyt wzgórza. Po powrocie jedzenie i pluskanie się w basenie – zmienili w nocy wodę i dziś był on OK. O 20 podrzucili nas na dworzec , tu kupiliśmy bilet na nocny bus do Bangkoku. Do wyboru było z 6 busów: padło na taki o 21:20 z Uttaradit za 255 batów. Przyjechał o czasie , pełny , na szczęście na końcu były 3 wolne miejsca obok siebie , Pola po godzinie padła i spała całą drogę , nam to się nie udało. W Bangkoku byliśmy po 6h30min jazdy na tym samym dworcu , na który dojechaliśmy z Phuket. Bus do Pattaya był o 5:00 , czyli mieliśmy godzinę czasu na kupno biletów i przesiadkę , no i ledwo zdążyliśmy – taki ten dworzec olbrzymi. A znaleźć stanowisko 78 , nie jest łatwo , bo jest tam ponad 130. Do Pattaya płaci się 121\\ ]\]-=0batów i jedzie 2h piękną czteropasmową autostradą , na estakadach w mieście , potem mija s\i\ę lotnisko i dojeżdża na dworzec w Pattaya na północnych obrzeżach miasta. Tu wsiada się do songthaewa , czyli wieloosobowej taksówki i za 30 batów od osoby podjeżdża do centrum. Miałem w przewodniku upatrzony hotel Duan Nam Ing. Nocleg 700 bat z oknami od strony ulicy i 780 z oknami od strony basenu. Hotel bardzo przyzwoity , pokój olbrzym no i ten basen… O 9:00 poszliśmy spać.