Johor Bahru – Malakka
Wczorajszy wieczorny spacer po mieście pozwolił mi obejrzeć miejscowy bazar , kolejki ludzi czekających na wolny komputer w kafejce internetowej , hotele , gdzie wynajmuje się pokoje na godziny: 2h za 44 RM , druga osoba do double roomu stoi pod hotelem i czeka….
Po wizycie w kafejce – muszę skorygować wczorajszy wpis to do Malakki jest 240 km i jedzie się busem 3h , do Kuala Lumpur jest około 360 km i jedzie się 5h , czyli ten pociąg nienajgorszy. Wiem też już o co chodzi z tym ogromnym dworcem kolejowym , otóż ma do niego prowadzić ta linia metra , którą budują w Singapurze a dworzec kolejowy w Singapurze ma być zlikwidowany i cała odprawa paszportowa ma być w Malezji. Po wizycie w nocnym sklepie wiem czemu piwo tak drogie: nie ma lokalnego , wszystko sprowadzane , ale można za to w cenie 8,5 RM kupić puszkę 0,5l piwa z Belgii o mocy 14,5%. Co z tego jak pić się tego nie da… ekonomicznej przerzucić się na lokalne rumy , whisky itp. – butelka 0,3 ml kosztuje 5 RM..
Rano wielka burza , Pola ganiała po mieście z parasolem , ale głownie go pchała lub ciągnęła albo kuła nim przechodniów. Na śniadanie ryż i zupa oraz piwo Jaz o kolejnej ciekawej pojemności 600 ml. Obejrzeliśmy nabrzeże , most graniczny , Singapur , pałac Sułtana , chińską dzielnicę i o 14:00 w taxi na dworzec. Tu daliśmy się nagonić do Malakki na 15. Bilet 25 RM , bo bus supervip. Faktycznie podjechał o czasie , zapakował nas i w drogę piękną autostradą NS prowadzącą podobno aż do Bangkoku. Jeżeli tak to rewelacja – podróż w takich warunkach jeszcze nam się nie trafiła. W nowoczesnym autokarze jest tylko 10 rzędów siedzeń , po 3 miejsca w rzędzie. Normalnie rzędów jest 13 po 4 miejsca. Siedzenia rozkładają się prawie do poziomu , nic dziwnego że Pola i Ania od razu poszły spać. Ja patrzę przez okno na niekończącą się zieleń lasów tropikalnych podobnych do tych na Sumatrze. Ciekawostką jest to , że tu w czasie burzy ustaje ruch motorków. Chowają się pod przejazdami , bo mają przygotowane takie specjalne zatoczki. W Indonezji burza nie przeszkadzała , prowadziło się wtedy motor jedną ręką , drugą kładło na czole , bo deszcz zacina , a kasku brak…
Po trzech godzinach dojechaliśmy. Dworzec przyzwoity , Melakka na pierwszy rzut oka robi dobrze wrażenie , z dworca w busa 17 i za 1 RM do centrum. Jak w Indonezji podstawowa cena to było dua ribu , to tutaj jest satu. Wysiedliśmy w centrum obok wielkiej wieży widokowej podobnej do tej na Sentosie. Z trzech możliwych do wyboru Backpackersów padło na Feack , miły , schludny , sympatyczny double za 45 RM z klimą , oknem i łazienką obok. Nie ma pościeli , więc po chyba trzech tygodniach wyciągniemy śpiwory. Będziemy z nich 2 noce korzystać.
Potem krótki spacerek i spać. Jutro zwiedzanie Melakki.