Batam
Dziś plażowanie. Po śniadaniu w McDonalds , krótkim spacerze po mieście , które w dzień wygląda jednak sporo brzydziej niż w nocy ; widać brud i czuć smród postanowiliśmy pojechać na plażę. Z darmowej mapki dla turystów , którą udało nam się pozyskać na terminalu promowym wybraliśmy Pentai Sekilak , ładnie wygląda na zdjęciu , obok lotniska , więc będzie widać samoloty , około 20 km od centrum , więc może będzie czysta. Główna plaża w okolicy to chyba Melur na wyspie Galang Baru, ale to 80 km stąd i mimo , że droga super – jedzie przez 6 wielkich mostów łączących kilka wysp to jednak znając indonezyjskie tempo ruchu wolimy gdzieś bliżej. Taxi jechało z pół godziny , do tego co nie co pomyliła mu się droga i wywiózł nas trochę , potem musiał zawracać. Plaża mała , pusta , piaszczysta , z ładnym dnem , ale wąska , obok knajpa z jedzeniem , piwem i napojami. Cisza spokój i o to chodziło. W zasadzie jesteśmy sami. Woda gorąca i słona jak zupa – 29 stopni w wodzie ; 33 na powietrzu. Słońce za chmurami. Rewelacja. Obok palmy kokosowe , drzewa durianowe , itp. Powrót bemo , bo akurat jechało. Po drodze widok na meczet Raya – ciekawy w kształcie piramidy z wielkim minaretem Obiad w knajpie lokalnej nasi goreng spesjal ayam – czyli ryż + owoce morza + jajko + kurczak. Pycha. Jeszcze mała przepierka i to na dziś tyle. Jutro – Singapur.