Nelson
Od 4:30 do 12:00 był lejwoda , a ponieważ nasze miejsce do rozbicia miało nieprzepuszczalną warstwę gdzieś ze 2 cm poniżej terenu , to zamieniło się w wielką kałużę , spód namiotu cały mokry , koc piknikowy , część ubrań do wyrzymania. Trzeba było się w deszczu zwijać i przenosić do hotelu Almond Lodge za 66NZD/2os , bo nasz Accents on the Park pod namiotem mógł nas trzymać tylko jedną noc , a pokoje miał zajęte. Dobrze , że obsługa miła i załatwiła tego Almonda , bo w Nelson z noclegami krucho. W Almond też można spać tylko jedną noc. Rzeczy suszą się w garażu , właściciel załatwił nam następny nocleg w hostelu Bug oraz wycieczkę jednodniową do Abel Tasman , bo w końcu się na to zdecydowaliśmy , przy tej pogodzie. Plan gry jest taki: dziś się suszymy i zwiedzamy miasto , jutro o 7:10 jedziemy busem do Marahau , potem watertaxi do zatoki Tonga , potem do Anchorage z buta ok. 15 km , stamtąd watextaxi + bus i około 18:30 w hotelu , wtedy zabieramy nasze rzeczy ze składzika i busikiem jedziemy do Bug , całość za 85 NZD/os. Moim zdaniem opcja chyba na te warunki pogodowe najlepsza. Ciekawy jestem jaki będzie do tego komentarz czytelnika ukrywającego się pod nickiem podróżnik…. , który z tego co się domyślam był w NZ całkiem niedawno , może jakiś kontakt na pryw???
Nelson to podobno najbardziej nasłonecznione miasto w NZ , pada tylko 15 dni w roku…. Coż lepiej , że pada tu niż na Foxie , czy Routeburnie już o Milfordzie nie wspomnę ale Tongariro odżałować nie mogę do tej pory… Pogoda potrafi zmienić wiele planów , a ze wszystkich jej odmian / lampa , wygwizdów , kozica , lejwoda / – najgorsza jest ta ostatnia , choć podobno nie ma złej pogody jest tylko zły strój to jednak i tak WAŻNA JEST TYLKO TA POGODA , KTÓRĄ W SERCU ZAWSZE MAM , jak słusznie zauważają MietkiFolki.
Padało dziś cały dzień , zwiedziliśmy miasto ze swoją ponurą katedrą , ohydnym betonowym ratuszem , wieloma mostami nad rzeką Maitai , portem z mariną , fajną mierzeją , główną ulicą o nazwie notabene Trafalgar oraz wzgórzem widokowym , na którym znajduje się pomnik środka NZ , bo Nelson to podobno geograficzny środek tego kraju. Zabukowałem bilety na niedzielę na bus do Picton i prom do Wellington , Polę podrapał kot , a Ania przypaliła kurczaki to chyba na tyle , bo jutro o 6:00 trzeba wstać.