Dunedin 2/2
Następny dzień był przeznaczony na półwysep Otago. Start o 8:50 , bo o tej godzinie odjeżdża miejski bus nr 18 do Harington Point. Następne poza jednym wyjątkiem ok. 14.00 jadą tylko do Portobello. Harington Point leży około 30 km od Dunedin , więc 7 strefa , więc 6,30 NZD. Droga super się wije między wzgórzami a zatoką. W Dunedin są same góry i doliny , mimo że miasto leży nad Oceanem… Z Harington Point idzie się około 2 km do końca półwyspu na którym jest latarnia morska , dawny fort obronny Taiaroa z super obrotowym działem , kolonia albatrosów królewskich – beznadziejna ptaki za 45 NZD ogląda się zza szyby , prawie w ogóle ich nie ma , a te co są to widać jak latają z zewnątrz oraz super punkt widokowy na ocean. Nieco dalej 1 km jest Natures Wonders można tam za 90 NZD jeździć 1h czymś na kształt łazika-amfibii po polu i szukać pingwina. Bzdura kompletna. Udało nam się zobaczyć 2 delfiny płynące motylkiem w zatoce koło Pilot Beach i to za darmo. Stopem podskoczyliśmy do Conserwation Rezerve tuż obok pętli busa i tam za 45 NZD/os obejrzeliśmy przez 90 minut przecudną kolonię pingwinów żółtookich. Jest ich tam około 40 , żyją w swoim naturalnym środowisku , a podgląda się je chodząc w okopach przykrytych siatką maskującą i wchodząc do mini bunkrów. Pingwiny są około 2 – 4 metry od nas. Pola przeszczęśliwa , całą trasę pingwinową przeszła pieszo niczym Indiana Jones po dżungli. Trochę osłabła przy fokach. Przewodnicy pasjonaci. Pingwiny urocze , do tego dochodzą jeszcze foki wylegujące się na plaży. To jest to!! Na drodze powrotnej byliśmy o 14:50 , nasz bus odjechał o 14:45 …. Następny jutro… Zostaje stop lub 10 km z buta do Portobello. Wybraliśmy to pierwsze. Po 40 minutach pojawił się gimbus z miłym kierowcą , który jednocześnie jest chyba woźnym , konserwatorem , ogrodnikiem i palaczem w tej szkole. Busa prowadził w gumiakach i czymś na kształt waciaka. W Portobello chwila oddechu , zaliczyć zamku Larnach już się nie chciało , a zamek ponoć jedyny w NZ… Może to i lepiej bo niedługo po tym spadł wielki deszcz , ale my już wtedy byliśmy w naszym hostelu. Jutro jedziemy do Invercargill. Pora kończyć , bo właśnie Pola spadła z łóżka….