Wellington
Rano zmieniliśmy pokój na bezłazienkowy , zabukowaliśmy prom do Picton i ruszyliśmy na podbój miasta. Zaczęliśmy od McDonalda , bo jest w nim darmowy internet , ale nie działa w nim skype i gg , przy okazji pozdrowienia dla Dziada. Potem przeszliśmy do dworca kolejowego wielkiego jak w Sofii i obsługującego kolejkę podmiejską , autobusy dalekobieżne - jest ich z 10 dziennie i pociągi dalekobieżne – jeden dziennie. Na dworcu mieści się również jakiś wydział Uniwersytetu oraz bardzo dobry sklep spożywczy. Obok dworca jest pętla żółtych trolejbusów i autobusów. Potem była dzielnica Thorndon , a w niej stylowe stuletnie wille miejscowych elit oraz dawna katedra anglikańska pod wezwaniem św. Pawła. Drewniana z 1866 roku obecnie już nieczynna , ładniejsza wewnątrz niż zewnątrz , choć z zewnątrz też bardzo ładna. Następne kroki to nowa katedra bez stylu wyglądająca jak jakaś marokańska kazba , przy okazji pozdrowienia dla Leos dos Maroccos. Obok jest kościół katolicki , ładny z zewnątrz , nijaki w środku. Potem 3 budynki parlamentu: Beehive – siedziba rządu rotunda zwężająca się ku górze przykryta płaską kopułą z lat 70 - tych , parlament z lat 1911-1922 zbudowany na miejscu starego , spalonego w 1907. Styl edwardiański neoklasyk granit + marmur oraz neogotycka biblioteka , która przetrwała obydwa pożary z 1907 i z lat osiemdziesiątych. W Nowej Zelandii obecnie rządzi partia narodowa , czyli prawica , a opozycją jest partia pracy , czyli lewica. Przed budynkami jest pomnik R.J. Seddona polityka z przełomu XIX i XXw. Całość można za darmo zwiedzać , skorzystaliśmy , ale nie polecamy tego nikomu. Zmarnowany czas. Przewodnik snuje przez 60 minut grupę po korytarzach niczego ciekawego nie pokazując no może poza systemem ochrony przez trzęsieniem ziemi. Nie można robić zdjęć i kamerować. Lepiej obejrzeć budynki z zewnątrz pamiętając, że czwarty z nich dawna siedziba rządu jest z drewna i jest to jeden z największych drewnianych budynków na świecie. Przy okazji: w Rosji jakiś gość buduje drewniany wieżowiec ma już 11 pięter!!! Parlament z ratuszem łączy ulica Lambton. Idąc nią spotyka się dolną stację kolejki CableCar , którą koniecznie trzeba wjechać na górę do ogrodu botanicznego. Wjazd 6 NZD w obie ; 3,5 NZD w jedną stronę. Kolejkę obsługują 2 nowe szwajcarskie czerwone wagoniki , mijanka oczywiście pośrodku. Widoki z góry na port i sąsiednie wzgórza rewelacyjne. W dole jest bardzo fajny plac zabaw , jest tu też obserwatorium astronomiczne , stacja meteo no i oczywiście cuda botaniczne. Ratusz jest w kompleksie o nazwie CivicSquare. Jest tu też biblioteka , galeria , informacja turystyczna oraz wisząca ażurowa delikatna kula metalowa – jeden z symboli miasta. Ratusz akurat w remoncie. Blisko stąd już do deptaka miejskiego o nazwie Cuba Mall. Zabudowa piętrowa , stylowa , stuletnia , szczególnie ciekawy jest irlandzki pub. Za Cubą już nic ciekawego nie ma. Trzeba wracać nad zatokę , by wejść do muzeum Te Papa. Wjazd za free , ale my sobie już je odpuściliśmy bo zrobiła się 19 i trzeba było wracać do hotelu wzdłuż wybrzeża , dawnych budynków portowo-celnych , muzeum morza i miasta oraz dworca kolejowego. Na murze przy nabrzeżu można zauważyć tabliczkę poświęconą 733 polskim dzieciom , które trafiły do NZ a dokładnie do Pahiatua z zesłania na Sybir poprzez Persję w czasie II wojny św – część z nich dalej tu mieszka. Jak ktoś by wracał nie nabrzeżem tylko ulicą Featherston , to spotka polską ambasadę jest na 8 piętrze w wieżowcu na rogu naprzeciw belgijskiej knajpy. Jak inny ktoś wyjdzie w teren o 10.00 i dobrze ciągnie z buta to obleci całe miasto w jeden dzień. W końcu stolica tego kraju liczy tylko 165 tys. ludzi / 425 tys. z przedmieściami /. Skoro stolica to coś o kasie: banknotów jest 5 i są plastikowe: 100 dolarów to Lord Rutherford – fizyk , 50 dolarów to Apirana Ngata – Maorys , pierwszy , który ukończył uniwersytet , 20 dolarów to Elżbieta II – królowa angielska i formalnie szef państwa – Nowa Zelandia to monarchia parlamentarna , 10 dolarów to K. Sheppard – pisarka , 5 dolarów to E. Hillary – zdobywca Mount Everest. Podstawowy banknot to 20 NZD jego głównie wypłaca bankomat. Po drugiej stronie banknotów są ptaki: Mohua , Kokako , Kareaera , Whio. Monet w użyciu jest też 5: 2 dolary , 1 dolar , 50 centów , 20 centów i 10 centów. Ceny są zaokrąglane do 10 centów. Na awersie Elżbieta II , na rewersie ptaki , statki lub motywy maoryskie.
Mamy już za 25 NZD nowozelandzki numer z Vodafone , ale nie wiemy jak z niego korzystać. Ten numer to 02108266348. Te 021 to jest albo nie ma a kierunek z PL do NZ to chyba 0064. Jak możecie to zadzwońcie lub wyślijcie SMS byśmy się przekonali jak to działa. Oczywiście najlepiej między 8.00 a 10.00 rano lub wieczorem:)))).