14.11.2025 Targu Jiu - Timisoara
Pociąg był 30 min opóźniony, ale przyjechał na miejsce tylko 15 min później. Klasyczne insallah. Był pustawy i jechał wolno, więc spało się dobrze. W Deva poza twierdzą na wysokiej górze nie ma nic. Dworzec w remoncie, więc jednak coś się dzieje. Uciekł mi bus do Brad o 10.30. Następny jest o 12. W wolnym czasie jem śniadanie. Do Brad jest ze 35 km, jedzie się 45 min i płaci 20 lei. Jest jedyny pociąg do Oradei, ale na niego nie zdążę, a busa nie ma, czyli z Brad będę musiał wrócić do Deva i dalej dumać. Oczywiście do unescowego Rosia Montana też nic nie jedzie. Zostaje tylko taxi. Jest 50 km w jedną stronę, taxi jeździ po 3,25 lei za km. Utargować się nic nie da. Trza bulić prawie 400 lei z około półgodzinnym postojem na zwiedzanie tego postgórniczego miasteczka, pięknie położonego w górach na końcu świata. Jest kilkanaście obiektów związanych z wydobyciem złota. Jest podziemna trasa turystyczna, ale musi być minimum 5 osób by wejść, bo zwiedza się z przewodnikiem. Jest nas tylko 2, bo kierowca też by poszedł
Nikogo więcej nie widać. Cóż sztolnie nie dla mnie. Parę fot i wracam. Trafia się akurat bus do Devy, a to super. Z Devy jest do Arad pociąg o 16.45 nawet na niego zdążam, ale.nie chce nim jechać, bo on jedzie prawie 4h, podczas gdy bus co ma być o 17.10 ma jechać tylko 2,5h. Czekam na busa. Przyjeżdza pół godziny spóźniony i okazuje się być Flixem, a tu wiadomix tylko wcześniejsze rezerwacje. O żesz ty. Stopowi się nie odmawia, trza było jechać tym pociągiem. Pozostały jeszcze 2 opcje kolejny flix za 20 zł do Timisoary o 20 lub pociąg do Arad o 21. Wolę jednak Flixa. Czas wolny spędzam w knajpie. Rezerwuje tu nocleg w Timi oraz 2 flixy na jutro do Budapesztu i do Koszyc. Celem moim jest Kras Słowacko-węgierski a bonusem podkoszyckie getto cygańskie o nazwie Lunik IX najwìększy tego typu obiekt w Europie. Jeszcze mecz z Holandią, bo jest transmisja w lokalnej tv i padam. Jutro znów pobudka rano. Tym razem o 7. Dziś było piękne słońce, ale po zachodzie zimno tal plus3.