20.07.2025 Udan Thani - Vientiane
Spało się bawet dobrze, choć trochę trzęsło. Na dworzec dojechaliśmy z ponad godzinnym opóźnieniem. Dworzec gdzieś na.uboczu. Wpadamy na pomysł, że jedziemy tuktukiem na lotnisko jakieś 4km stąd, tam wypożyczamy auto, zwiedzamy obydwa unesca, oddajemy auto i grabem jedziemy na granicę. Tak też się dzieje. Tuktuk 100, yaris 900, benzyna 500, wjazd do Ban Chiang 3x200, wjazd do Phu Phra Bat 3 x 120, grab 700. W sumie 250 km rent a car i 55 km grab i o 18.30 jesteśmy na granicy.
Wypozyczenie z lokalnej wypozyczalni, bez karty kredytowej i miedzynarodowego prawa jazdy, ktore Ania ma, ale przezornie zostawiła w domu, kaucja 100 usd. Bez najmniejszych problemów wypozyczenie i zwrot.
Ban Chiang to muzeum oraz miejsce wykopalisk przy wacie. Oglądać można głównie kościotrupy i ceramikę / misy, dzbany, skorupy / pozostałości po kulturze ok. 5000 lat temu najstarsze ślady człowieka w tych okolicach przypadkowo odkryte w latach 70tych XXw.
Phu Phra Bat to formy skalne w lesie, takie nasze skałki krasnoludków lub turecka minikapadocja. Trochę naskalnych obrazków plus kamienie Sima coś na kształt Stecci na Bałkanach lub mini stonehenge. No fajne to, ale bardzo małe powierzchniowo. obiektów jest kilkadziesiąt do przeĵścia w godzinę max półtorej.
Na granicy jemy obiad i wydajemy ostatnie bahty. Granica jest na moście przyjaźni. Ruch spory, głownie handlarzy. Granicę zamykają o 22, więc spoko zdążymy. Wyjście z Tajlandii spoko wybijają pieczątkę i tyle. Przez most nad Mekongiem nie można iść pieszo, tylko bus. Bilet kosztuje 35 baht i nie można płacić kartą. Gotówki nie mamy, bo za ostatnie 106 baht przed chwilą wydaliśmy na zakupy. Starczyłoby idealnie, nawet 1baht na pamiątkę by został. Jest bankomat, ale po drugiej stronie granicy. Udaje mi się z celniczką dogadać i mnie puszcza. Biorę 1000 baht bo mniej nie daje i oczywiście prowizja 250 baht. No dobre sobie.
Na granicy laosu jest okienko visa on arrival. Można też mieć evise, ale woleliśmy załatwić to na miejscu. Sprawnie idzie. 2 proste karteczki do wypełnienia, 1 zdjęcie i 40 usd od łba. Tylko nowe nominały przyjmują i wydają resztę. Jesteśmy w Laosie. Hurra. Do stolicy 20 km. Najpierw podbieram z bankomatu 2000000 kipów prowizja 6000. 5800 kipów to 1 zł. Potem rezerwuje na 2 noce hotel z basenem i śniadaniem za 1050000 kipów za 2 noce. Kupuje piwko Lao za 25000 kipów i ogarniam transport za 250000 kipów. Po 21 meldujemy się w hotelu mieszczącym się w starej francuskiej willi. Laos to dawna francuska kolonia, więc ruch jest prawostronny jak u nas. Na moście jest jeszcze lewostronny, zmiana kierunku następuje na lądzie w Laosie. Niewiele jest granic ze zmianą kierunku ruchu, tu jest jedna z nich. Jutro zwiedzamy Vientiane.