20.04.2025 Roskilde – Stevns Klint – Kopenhaga
Ochłodziło się tak do +8, mży i wilgoć straszna. w 3h robimy 30 km i oglądamy Borgring jedną z 5 lokalizacji wpisu unescowego obejmującego dawne osady wikingów. Niewiele tu jest jakieś koliste wzgórze z powbijanymi metalowymi słupami i bramkami. 5 km dalej jest ładne miasteczko Koge. Tu podejmujemy decyzję co robić dalej. Z burzy mózgów wynika, że wsiadamy w pociąg i jedziemy do Store Heddige. Na dworcu kupujemy w automacie bilety. Osły w podmiejskich pociągach są za free. Pociąg składa się z dwóch wagonów. My siedzimy w pierwszym i to był błąd, bo na stacji Harlev wagony są rozczepiane. Nasz jedzie do Faxe, a nie do Rodvig. Dowiadujemy się o tym oczywiście na mecie. Musimy wracać. Godzina w plecy. Ze Store Heddige osłami jedziemy 6 km do Hojerup, gdzie jest wyjście na klify o nazwie Svenvs Klint dochodzące do 40 m wysokości i ciągnące się przez 30 km. To nasze ostatnie unesco na tym wyjeździe. Bardzo widokowe. Podoba nam się. Dochodzimy do latarni morskiej i wracamy. Na osły i z powrotem do Store Heddige. Tu w pociąg i z przesiadką w Koge do Kopenhagi. Oczywiście na pociąg do Kopenhagi trzeba kupić bilety na rowery. Na dworcu na osły i 5 km do noclegu znów w dzielnicy Amager. Tym razem trafia się dwupokojowe mieszkanie na 4 piętrze. Dziś przejechane ok. 50 km. Jutro chyba Malmo.