17.08.2024 Caceres - Gwadelupe
Przejechane 250 km. temp do 42.
Merida 70 km na S po dobrej drodze.
Miasto unscowe porzymskie. Sporo pozostałości sprzed 2000 lat: akwedukty, cyrk, teatr, amfiteatr, most, łuk Hadriana no i świątynia Diany: piękna i bardzo dobrze zachowana. Całość robi korzystne wrażenie. Upał jednak wygrywa.
Gwadelupa tu jest unesco z uwagi na połączenie tronu i ołtarza. Dziwna to zaprawdę powiadam wam historia. A było to tak: Dawno temu, gdy jeszcze na świecie nie było ani Ameryki, ani Kaczyńskich pewien chłop znalazł w rzece drewnianą figurkę Panienki. Podobno wyrzeźbił ją sam kulawy Józwa na obraz i podobieństwo kobiety, którą przygarnął, jak była brzemienna. Potem figurka wędrowała po Europie i dotarła do Iberii. Do Iberii dotarli też wtedy wyznawcy innej wiary, więc zrobił się młyn i figurkę wcięło. Po około 300 latach wyłowił ją z rzeki bogobojny rolnik. Figurka nie zbutwiała, a była pod wodą z 300 lat i była z drewna. Cuda - orzekli uczeni w piśmie i postawili figurce kościół. I tak było, że 100 kolejnych lat. Kolumb odkrył Amerykę, Kortez też chciał i popłynął na zachód, a że miał w sercu Chrystusa i był synem ziemi estremadurskiej figurę wypożyczył na dobry kurs. Dopłynął do Meksyku. Tam wiadomka ewangelizował i figurę Aztekom podarował, by im dobre plony przynosiła. Azteki postawili figurce jeszcze większy kościół no, bo zbiory mieli obfite. Kortez wrócił w rodzinne strony, ale figurki nie miał. Jak dymić by mnie za kradzież nie posadzili? Myślał i wymyślał. Dał parę grudek złota, co to od Azteka dostał w porcie w La Córunia i wędrowny kaznodzieja w trzy miga dostarczył mu kopię figurki. Ktoś tam na boku wystrugał, ktoś pomalował i pasowało. Lud głupi wszystko kupi pomyślał Kortez i z figurką i radosną wieścią wrócił do Gwadelupy. Lokalny ksiądz ogłosił cud i tak za sprawą Ducha Świętego są do dziś dwie Gwadelupy a kto w to nie wierzy to ruska onuca. Jutro Kordoba.