15.08.2022 Bahairawah – Lumbini – Bahairawah
Upały są tu solidne. Dziś 35 i pełne słonce. Trafia się tuk-tuk. Dogadujemy się z nim ze za 2000 zawiezie nas do Lumbini i będzie robił tam za hop on hop off + za przewodnika i ze za jakieś 5 h wrócimy z powrotem. Oki niech będzie. Jedzie się jakieś 20 km. Miejsce urodzin Buddy wygląda znacznie inaczej niż myślałem. Znacznie słabiej. Biletowane jest tylko wejście do świątyni Mayadevi i kilku najbliższych głazów i drzew oraz jednego słupa. Bilet 20 dla Nepalczykow, 600 dla nas. Reszta to kilkanaście świątyń buddyjskich wybudowanych przez poszczególne państwa w charakterystycznym dla nich stylu. Są świątynie: japońska, chińska, tajwańska, birmańska, kambodżańska, lankijska, nepalska, hinduska i kilka innych. Są posagi buddy. Generalnie teren budowy. Okolica bardziej przypomina Disneyland niż jedno z najświętszych miejsc buddyzmu. Fajne, ale nie tego się spodziewaliśmy. Pielgrzymów prawie brak. Europejczyków w ogóle. Wracamy o 17.30 do hotelu. Chwile odpoczywamy, bo upal konkretny. Potem wieczorem wychodzimy jeszcze na kolacje. Główny plus z dziś to ze uliczny krawiec na maszynie przyszył mi oderwane ucho od plecaka i tym samym go reanimował. Jutro będziemy próbowali dostać się do Waranasi. To 300 km stad. Wiec powinno się udać, no ale granica, zmiana czasu o 15 min , no i wirusy, wiec zobaczymy co wyjdzie z tego.