20.08.2020 Goslar – Ballenstedt
Nocleg wyszedł po 23 euro za noc , czyli podział na ost – west dalej obowiązuje. Podjeżdżamy do przełęczy Torfhaus skąd zaczyna się szlak na najwyższy szczyt w okolicy czyli Brocken 1142. Szczyt jest kultowy jako miejsce zlotu czarownic i spotkań diabłów , stąd też się wzięło widmo Brockenu. Pełno tu mokradeł i innych dziwnych miejsc. Na szczyt idzie się 2 godziny po niczym , widoki ze szczytu też nie powalają. Pełno tu ludzi i kolejki do kibla, po browar i po fotę przy zegarze. Na szczycie jest hotel , kilka knajp , obserwatorium , oraz dworzec kolejki wąskotorowej. To taki mix babiej Góry, Skrzycznego i Łysicy w najgorszej wersji. Rozczarowuje.
Jakieś 60 km dalej jest wpisane na unesco minimiasteczko Quedlinburg. Wpis obejmuje zamek – akurat będący w remoncie i starówkę. Starówka OK jest tu podobno z 1000 sztachulcowych domów mających po 300 – 500 a nawet 700 lat , jest rynek z ciekawym ratuszem obrośniętym krzakami , są ze 2 kościoły z wysokimi wieżami. Ładne to to jest.
Jakoś bardzo mocno rośnie temperatura , bo o 20 jest 32 stopnie. Jutro ma być nawet 37.
Hotel okazuje się być bardzo przyjemny. Nocleg 60 euro. Pokój wypasiony. Jutro jedziemy w stronę Berlina.