24.12.2019 Ryga – Otepaa – Tartu
Do Otepaa – głównego ośrodka centrum zimowych na Pribałtyce, znanego m.in. z zawodów Pucharu Świata w narciarstwie biegowym czy biathlonie jedzie się ok. 50 km. Zajeżdżamy i o dziwo jest usypana trasa biegowa obejmująca rundkę wokół strzelnicy oraz podbieg do lasu i powrót na strzelnicę. W sumie myślę że z 800 m ma ta pętelka. Dobre i to. Jest około 20 osób korzystających. Korzystamy i my. Ja miałem kiedyś narty biegowe raz na nogach , Ania to kompletna debiutantka , a Pola jeździła na biegówkach już kilkanaście razy przy okazji zimowisk w Białce. I to widać. Ledwo weszła już nas odsadziła. Warunki są trudne , głównie lód , a miejscami roztopiony śnieg. Pola ma klasyczne biegówki , ja i Ania mamy backcountry. To zupełnie inne narty. Po płaskim Pola nas robi , ale na podjazdach my spokojnie podchodzimy a ta ledwo daje radę. Z godzinę cieszymy się z tej niespodzianki i jedziemy dalej. Do Tartu dojeżdżamy po kolejnych ok. 50 km. Robimy zakupy w sklepie – tu sklepy dziś jutro i pojutrze są normalnie otwarte. Atmosfery świąt brak. Takiej atmosfery jak w Polsce jednak nigdzie indziej nie ma. Jedziemy do naszej kwatery i szykujemy kolację wigilijną. Kwaterę mamy wybraną specjalnie na tę okazję. To wolnostojący garaż przerobiony na dwupoziomowe mieszkanie przez lokalnego architekta – dizajnera. Styl jest niepowtarzalny. Wszystko jest co trzeba z głową przemyślane , a całość na 14m2. Coś na kształt dużej przyczepy kampingowej , ale w zupełnie innym stylu. Jutro też tu śpimy. Nocleg 44 euro za noc. Naprawdę warto , jak ktoś lubi takie odmiany. Foty z Tartu jutro , dziś idziemy szukać Mikołaja. Najlepszego , Świątecznego!!!