21.12.2019 Kowno – Ryga
Zwineliśmy się o 10. Do Kowna jest ok. 250 km. Droga prosta i pusta pojechaliśmy trochę naokoło, bo zahaczyliśmy o 3 atrakcje historyczno-literackie. Najpierw leżące ok. 45 km od Kowna Kiejdany - znane z Potopu. Obecnie miasteczko ok. 15 tysi dusz. Całkiem miła starówka i kilkunastoma ciekawymi obiektami, w tym drewnianym kościołem. Całość do oblecenia w max 2h. Potem leżące jakieś 15 km dalej Szetejnie – kompletna wioska pięknie położona nad Niewiażą - znana jako miejsce urodzenia Czesława Miłosza. Jest dworek a w nim muzeum poświęcone nobliście , ale nieczynne i zaniedbane. Wkoło kilka rzeźb i miły park. Ostatnia atrakcja po trasie to leżące już na Łotwie jakieś 20 km od Rygi miasteczko o nic nie mówiącej nazwie Salaspils. Kiedyś to miasteczko nazywało się Kirchholm i to już pewnie mówi więcej. Wielki sukces polskiej husarii pod dowództwem Chodkiewicza upamiętnia mały obelisk z napisem po polsku. Do Rygi dojeżdżamy przed 17. Zjadamy pyszny obiad z lokalnym piwkiem i jedziemy jakieś 5 km od centrum do naszej kwatery. To jednopokojowe mieszkanie w czteropiętrowym bloku tylko do naszej dyspozycji. Kod do domofonu dostałem mailem , a klucz do mieszkania czekał na nas w skrzynce na listy. Wystrój OK – całość ogarnia jakiś Norweg ożeniony z Łotyszką. Jutro zwiedzamy Rygę. Ja i Ania tu myliśmy ze 20 lat temu pierwszy raz i z 11 lat temu drugi raz. Drugi raz nawet z Polą , ale ona miała wtedy jakieś 7 miesięcy do urodzin , więc nic nie widziała i pewnie niewiele kojarzy. Dziś było tak +7. Narty zostały na noc w bagażniku…