25.08.2019 Obrzyce – Gorzyca
Start znów koło 12. Pierwszy postój w Międzyrzeczu przy zamku zbudowanym przez Kazimierza Wielkiego. Oprócz tego w mieście obejrzeć jeszcze można rynek z ratuszem i kościołem oraz kilka mniej lub bardziej udanych pomników
Drugi postój w św. Wojciechu, gdzie oglądamy malutki kościółek szachulcowy z połowy XVIIIw. Podobno wcześniej w ok. 1003r. w tej wsi zamordowano 5 ludzi znanych później jako 5 polskich męczenników lub 5 Braci Męczenników.
Za św. Wojciechem rzeka zmienia swój charakter. Płynie zakolami głównie przez lasy , w nurcie sporo zwalonych drzew , które zmuszają do gimnastyki , znajdowania dogodnych miejsc do przejścia , a także dość często do opuszczenia kajaka i różnych innych kombinacji. Generalnie prędkość spada z 4 – 4,5 km/h do max 3 km/h.
W Gorzycy jest miejsce wytchnienia. Tu umówieni jesteśmy z naszymi znajomymi , którzy wyprowadzili się z Warszawy i mieszkają w Zielonej Górze. Jest tu coś na kształt folwarku poniemieckiego a później ppopegeerowskiego , w którym kiedyś była gorzelnia, a który obecnie funkcjonuje pod nazwą OW „Maya” m.in. jako agroturystyka i rozległa stanica wodna. Jest hotelik z restauracją, kilkanaście wiat , dogodne miejsce do noclegu zarówno w szopie , namiocie czy też na kwaterze. My wybieramy na dziko na poddaszu szopy. Palimy wcześniej porządne ognisko i bardzo miło spędzamy ten wieczór.
Przepłynęliśmy jakieś 18 km.