26.06.2019 Batumi
Spało się wybornie. Zanim się zebraliśmy zrobiła się 14. Ze 3h poleżeliśmy na kamienistej plaży i się pokąpaliśmy w bardzo ciepłej wodzie tak +29/+25. Morze ma tu jeden wielki minus 5 metrów od brzegu jest 5 metrów do dna. Potem spacerek po promenadzie: wjazd na wieżę alfabetową: najbardziej rzucająca się w oczy budowla – wysoka na ok. 150 m z dwoma obrotowymi restauracjami w kuli na szczycie. Wjazd 10 lari dorosły , 2 lari – Pola. Potem diabelski młyn – 5 lari. Spacerek po porcie , obiadek w knajpce na starówce – pyszny chaczapur po adżarsku z jajkiem. Bo wiadome , że Batumi to stolica Adżarii – jedynej autonomii co została pod kontrolą Tbilisi. Dwie pozostałe – Abchazja i Południowa Osetia są obecnie częścią Rosji , albo quasi-państwami w zależności kto jak pojmuje politykę. Na starówce jest kilka ciekawych obiektów typu pomnik Medei. Wolnym kroczkiem wracamy na kwaterkę. Jutro jedziemy do Turcji. Będziemy przez Trabzon próbowali się dostać w okolice Kayseri. To ok. 800 km stąd. Jutro noc planowana w autobusie.