02.02.2019 Białka – Bukowel.
Płacimy za nocleg stówę i jedziemy po Polę do Białki, Szybka przepakowka i o 11 ruszamy w drogę. Mamy do przejechania 600 km , bo jedziemy przez Słowację , Węgry i Rumunię, czyli planujemy przekroczyć 4 razy granicę. Jedziemy na Rożnawę , potem na Miszkolc , Nyiregishazę , Satu Mare i Sygiet. Jedzie się dość powoli , bo droga przez Słowacki Raj oczywiście nie odśnieżona i we mgle. Z kolei na Węgrzech wiocha za wiochą i rondo za rondem. Dobrze że Droga przez Rumunię odnowiona. Na granicy jesteśmy o 22 po zmianie czasu o godzinę naprzód. Granica OK , nikogo nie ma , nikt nic nie chce i po 20 minutach jesteśmy na Ukrainie. Stąd do Bukowela jest 100 km. Jedziemy niestety ponad 3 godziny , bo droga do Rachowa jest płocha i dziura za dziurą. Jechać szybciej niż 30 km/h się nie da. Do kwatery docieramy o 2:30 , klucze na nas czekają w recepcji. Jeszcze wypijamy winko na sen i padamy przed 4. Dziś Ania prowadziła elfa przez ponad 14 godzin. Jak to zrobiła nie wiem , ale dzielna jest niesamowicie!!! Najbliższe 5 dni zamierzamy spędzić na dwurodzinnym nartowaniu.