31.01.2019 Cala Millor – Palma de Majorka
Spało się bardzo krótko, jak wyszliśmy było jeszcze ciemno. Na lotnisku byliśmy o 7:45. Wrzucamy kluczyki do skrzynki i idziemy dospać na hali przylotów. Przejechaliśmy 750 km , spaliliśmy 42 litry benzyny po ok. 1,3 euro za litr. Z lotniska zbieramy się ok. 10. Do miasta jest autobus nr 1 jeżdżący co ok. 20 min i kosztujący 5 euro od osoby, podczas , gdy normalnie bilet kosztuje 1,5 euro. Nie lubimy takich akcji i idziemy do przystanku zwykłego busa nr 30 , który jest po drugiej stronie autostrady ok. 2 km od lotniska. Jest dziś piękna pogoda i jeszcze nogi po górach nas na tyle nie bolą by nie dało się iść. Niestety nie udaje nam się sforsować autostrady i musimy iść wzdłuż siatki aż do ronda przy supermarkecie i tym sposobem zamiast iść do busa 20 minut idziemy prawie godzinę , ale stawiamy na swoim i do miasta dojeżdżamy za normalną cenę.
W Palmie mamy zarezerwowany nocleg w bardzo przyjemnym hostelu Bonany za 48 euro. Z Placa espana , gdzie wysiedliśmy jest tam ok. 3 km. Idziemy sobie spokojnie , po drodze zatrzymując się w przyjemnej knajpce na kawę i piwo. Palma to stolica wyspy , mieszka tu ponad połowa ludności , czyli ok. 0,5 mln i tych ludzi tu na ulicach widać. Są ludzie , są czynne sklepy i knajpy , jest konkurencja. Piwko 0,5 l z tapasikami za 2,5 euro , kawka latte za 1,5 euro , to bardzo przyjemne ceny. Do tego pierwszy raz na wyjeździe mamy słońce i tak + 18 , bez wiatru i chmur. Czemu tak nie było cały czas???
Zostawiamy graty w hostelu i idziemy zwiedzać miasto. Jest bardzo ładne , fotogeniczne i bardzo nam się podoba. Piękny port , piękna starówka , niesamowita katedra z wnętrzami dzieła Gaudiego , sporo stylowych kamienic , trochę zabytkowych pałacyków , wąziutkie uliczki , miniaturowe knajpki ze stoliczkami na zewnątrz , piękny rynek , sporo kościołów z XVI i XVIIw. Bardzo urokliwie , snujemy się do wieczora znowu prowadząc życie emeryta. W hostelu dość szybko padamy , bo jednak jesteśmy zmęczeni zarówno krótkim snem jak i ze 20 km które dziś przespacerowaliśmy.