Zbliża się przerwa świąteczno-noworoczna. 12 dni wolnego. Wiadomka, trza gdzieś pojechać. Samoloty w tym okresie jak zwykle drogie , odnośnie śniegu w górach pewności brak , że będzie , a szukania warunków do jazdy jakoś mamy dość. Zostaje wyjazd elfem. Kierunek sam się nasuwa. Wschód. Rosja jest jednym z dwóch państw europejskich , w których Pola jeszcze nie była. Drugi to Szwajcaria. Plan mieliśmy jak zwykle szeroki i jak zwykle musiał być mocno skorygowany. Zaczeło się od tego , że Poli pod koniec czerwca kończy się ważność paszportu , a by jechać do Rosji paszport musi być wazny 180 dni od daty wyjazdu. Trza było paszport zmienić. Ma już nowy z Bogiem i honorem na plastikowej wkładce i z literami RP na okładce , co może sugerować , że jest to paszport filipiński.
Chciałem jechać do Moskwy przez Białoruś , a wrócić przez Łotwę, Litwę i Obwód Kaliningradzki. Chciałem....
Staranie się o wizę rozpoczęłem w Konsulacie Białorusi , który jest tuż obok naszego domu. Chciałem wizę jednokrotnego wjazdu na ok. 4 dni pobytu. Wypełniłem wniosek , dostarczyłem po 1 zdjęciu , ubezpieczyłem rodzinę w AXA i poszedłem do konsula. Okazało się , że muszę mieć zarezerwowane wszystkie noclegi i mieć potwierdzenie na blankiecie firmowym hotelu / booking nie jest honorowany /. Jak zaczęłem w domu sprawdzac możliwości noclegu w państwowych hotelach , to ceny okazały się 3 razy droższe niż apartamenty prywatne dostępne przez booking. Poza tym wizę dostanę tylko na tyle dni ile wpisze we wniosku i na jakie mam zarezerwowne noclegi.
A to gorzej. Jest jeszcze wiza tranzytowa , mozna na niej być do 48 godzin na terytorium Białorusi z tym że najpierw trzeba miec wize Rosji. Wiza tranzytowa jest wydawana tylko na przejazd między krajami , nie sąsiadującymi ze sobą , z którym co najmniej 1 nie nalezy do UE, czyli jadąc z Polski wize tranzytową można dostać tylko na przejazd do Rosji , a jadąc z Litwy do Rosji lub do Ukrainy. Spróbujemy.
Staram się więc o wizę do Rosji. Tu sytuacja wygląda nie co inaczej , bo kluczem do uzyskania wizy jest voucher, bo we wniosku wpisuje się nr vouchera i nazwę biura , które go wystawiło. Czyli pośrednik jest niezbędny. Do tego dochodzi rejonizacja , czyli Polska jest podzielona województwami na 4 regiony i w zależności od tego w jakim województwie jest wydany paszport we właściwym mu konsulacie starasz się o wizę. Wybieram pośrednika znajdującego się naprzeciw ambasady rosyjskiej. Tu okazuje się , że mój paszport ma naderwaną kartkę ze zdjęciem i dodatkowo muszę dać 30 zł na t.zw. introligatora. Wypełniamy wnioski , zostawiam mu paszporty , zdjęcia i ubezpieczenie zdrowotne na 30000 euro , bo tyle jest wymagane w Rosji i wracam do domu. Paszport z wizą mam odebrać 14 grudnia. Koszt wysoki , bo za osobę 145 zł wiza , 108 zl opłata konsularna , 90 zł voucher i 80 zł pośrednictwo, co łącznie ze 30 zł na introligatora tworzy 1300 zł. Można w biurze kupić tylko voucher i składać wniosek samemu , wtedy wyszłoby pewnie z 500 zł taniej , ale znając rosyjskie realia wolę jednak skorzystać z pośrednika i mieć większe prawdopodobieństwo sukcesu. W miedzyczasie dowiaduję się , że przejscia graniczne między Białorusią a Rosją nie mają statusu przejść międzynarodowych i raczej niemożliwe jest przejechać przez nie samochodem na rejestracji spoza BY i RUS. Jedyna opcja to przejście na trójstyku granic z Ukrainą , ale tam to dla nas za daleko. Nierealne jest również uzyskanie wizy turystycznej do Rosji dwukrotnego wjazdu , czyli obwód kaliningradzki też musimy odpuścić. Tym sposobem będzie więcej czasu na Moskwę i okolicę. Plusem jest to że mając voucher nie trzeba rezerwowac wczesniej noclegów i można temat spania ogarniać na bieżąco.
Białoruś tym razem odpuścimy , ale do tematu wrócimy , bo można tam się dostać bez wizy lecąc samolotem i zwiedzać kraj nie dłużej niż 5 dni. Pomyślimy o tej opcji wiosną.