19.08.2018 Chimanimani – Great Zimbabwe
Jak padłem po 9 tak i po 9 się obudziłem. Pani powiedziała , ze musimy zapłacić 3 dolary za auto , bo pominęła je ta pani w Chimanimani. Okazuje się , że jest jednak łączność między polem a centralą przez panel PV co zasila komórki. Po 10 odjeżdżamy. Net działa tylko w miastach , więc w Chimanimani wysyłam zaległe info. Droga do Masvingo bez historii. Jedyna ciekawa rzecz to niesamowity most nad prawie obecnie wyschnieta rzeką , która sądząc po wielkości mostu w porze deszczowej musi być olbrzymia. 300 km w 4h. Tu zakupy , obiad i jedziemy dalej do Great Zimbabwe jakieś 25 km na S. Tu mam wyhaczony nocleg z przewodnika , bo booking tu nie żre. Jest superwypasiona lodga za 75 usd ma ze 100 m2 i trzy pokoje z 2 łazienkami, ale netu brak , za to są moskitiery – pierwszy raz na wyjeździe. Komarów jednak nie widać. Jest tak z 1200 m npm , więc ryzyko malarii w porze suchej minimalne. Spać będziemy bez moskitier. Jutro zwiedzamy Great Zimbabwe i podjeżdżamy trochę w stronę Harare.