Geoblog.pl    genek    Podróże    Wakacje 2018: Południowa Afryka    Najwyzszy szczyt Lesotho jest nasz!!! Hurra!!
Zwiń mapę
2018
27
lip

Najwyzszy szczyt Lesotho jest nasz!!! Hurra!!

 
Lesotho
Lesotho, sani pass
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 16308 km
 
26.07 Maseru – SaniPass
Drogi w Lesotho są kręte i wiodą przez góry , ok. 800 km z nich to asfaltówki , niektóre w nawet bardzo dobrym stanie , prędkość średnia to max 50 km/h , bo albo wsie albo góry albo bumpy albo kontrole policji. Jedziemy w stronę Sani Pass. Po drodze mamy z kilkanaście wsi oraz z 10 posterunków policji , na trzech nas zatrzymują , na jednym musimy dać w łapę 120 loti czyli 120 rand za to że nie zatrzymalismy się na znaku stop oznaczającym początek strefy kontroli pojazdów , jechaliśmy w grupie pojazdów 5 km/h zatrzymali tylko nas i wymusili łapówkę , wiadome zawsze i wszędzie policja j...a będzie. U nas teraz też sporo policyjnych bandytów na ulicach , z tym że mniej atakują kierowców , a bardziej porządnych ludzi co walczą z kaczymi hordami , a to dusząc nas, a to gazujac nas. Ale Polska zwycięży, a kacze hordy i omamione kasą zomowsko-pisowskie pachołki przegrają!! Gdzieś za Botha – Bothe kończą się wsie i zaczynają prawdziwe góry. Najpierw Maloti , potem Smocze. Maloti ostrzejsze , bardziej wysmukłe z graniami. Smocze bardziej rozległe i rozłożyste , potężniejsze. Pierwsza przełęcz ma 2840. Serpentyny ostre , Polo gaśnie nam co chwila , bo nachylenie myślę że 1:4 Za przełęczą przez jakies dobre 60 km jedzie się na średniej wysokosci ok. 3000 m npm osiagając 3275 na przełęczy Tlaeen oraz ponad 3200 na dwóch innych przełęczach. Widoki powalające. Tuż za Oxbow jest ośrodek narciarski skłądający się z jednego stoku o różnicy wysokości 200 m. Górma stacja jest tuż przy drodze na ponad 3200. To jedyny osrodek narciarski w południowej Afryce sztucznie nasnieżany obsługiwany przez 1 orczyk. Śniegu jest tak z pół metra , warunki do jazdy dobre , ale nudy , bo ile można jeździć z tą i z powrotem na tak prostym stoku? W dolnej stacji jest jeszcze ośla łączka , zjazd na dętce , zjazd na saneczkach , knajpy i noclegi. Dla gości bez noclegu wjazd na teren ośrodka kosztuje po 50 rand. Ośrodek oczywiście prowadzony przez ludzi z RPA. Pijemy piwko , robimy parę fot i jedziemy dalej.
Do Sani Pass na granicy z RPA dojeżdżamy już po ciemku. Ostatnie 40 km zostało parę lat temu zmodernizowane i pokryte nowym asfaltem. Tu też się wjeżdża na przełęcz ponad 3200.
W Sani pass jest pole namiotowe , backpackers i lodga – wszystko ogarniane przez RPA. Wybieramy backpackers po 295 rand za os w prywatnym pokoju bez łazienki. Śpimy tu 2 noce. Przed snem aranżujemy wycieczkę na jutro na najwyższy szczyt kraju Thabana Ntlenyana 3482. Idzie się tam 16 km w jedną stronę / w linii prostej jest 12,7 / i pokonuje ok. 1100 m przewyższenia. Start jest na 2874 , a po drodze robi się jeden trawers oraz przechodzi przez grzbiet , więc do przejścia w górę jest więcej niżby to wynikało z różnicy wysokości między startem a metą. Trasa jest rozpisana na 9 – 11 godzin. Można iść samemu i spokojnie się dojdzie , bo jest wyraźna ścieżka i wiadome jak iść jak ma się namiar GPS na szczyt. My jednak wybiramy wersję z przewodnikiem i koniem , bo Pola nie da rady tyle przejść w jeden dzień ,a nie chcemy spać gdzieś po drodze w namiocie. Przewodnik kosztuje 500 rand , koń w zależności od ilości czasu od 600 do 900 rand. Piwko 40 rand , danie tak 80 rand.

27.07.2018 Sani Pass – Thabana Ntlenyana – Sani Pass
Wstajemy o 6 , o 7 jesteśmy pod recepcją , jest już przewodnik , koń pojawia się o 7:40 , do tego pójdzie z nami też lokalny pies , bo ma ochotę. Warunki są bardzo dobre , świeci słońce , dobra widoczność , słaby wiatr , brak wody w strumykach, jest tak ok. +7. W styczniu i lutym jest znacznie gorzej , bo co prawda dzień jest o jakieś 3 godziny dłuższy i jest cieplej , to jednak bywa że pada , są często mgły , a w rzekach , które trzeba przekroczyć sporo wody , taka nawet po pas.
Pierwsze 5 km to podejście do trawesu po płaskim – ten odcinek pokonuje się szybko , następne 8 km to trawers góry i zejście do doliny pierwszej rzeczki oraz podejście na grzbiet. Z grzbietu widać już właściwy szczyt jako trapez za kolejną górą. By tam dotrzeć trzeba zejść do doliny kolejnego strumyka i podejść na tą górę. Z niej na szczyt idzie się zboczem.
Tak idąc sobie spokojnie , krok z akrokiem , Pola albo jechała na koniu , albo prowadziła konia – ciężarną Sarę dotarliśmy po 5,5h na najwyższy szczyt południowej Afryki. Hurra!!! Na szczycie bardzo mocno wiało , ale dało się wytrzymać. Mieliśmy na sobie tak 4 warstwy na górze i 2 na dole. Pół godziny odpoczynku i w dół tą samą trasą 5h. Po 11 h już po zmroku dotarliśmy na miejsce. Zjedlismy porządny obiad , wypilismy za powodzenie akcji i poszliśmy spać. Udało nam się zrealizować to o czym nawet nie marzyłem.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
zielonagora
zielonagora - 2018-07-29 07:25
Gratulacje... BRAWO!!!
 
Stock
Stock - 2018-07-29 08:11
Super! Brawo Genek Team, teraz czekamy na trzeci do kolekcji w tej podróży.
 
zula
zula - 2018-07-29 11:56
Brawo!!!
Pozdrawiam
 
marianka
marianka - 2018-08-05 09:43
Jesteście niesamowici i bardzo inspirujący! Serio!
 
 
zwiedzili 52% świata (104 państwa)
Zasoby: 1550 wpisów1550 3850 komentarzy3850 17474 zdjęcia17474 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
07.12.2023 - 20.06.2024
 
 
31.07.2023 - 29.08.2023