Wszystko przebiegło zgodnie z planem. O 14 Ania i Pola wróciły ze szkoły. Po 15 bylismy w Modlinie. Elfa zostawilismy na parkingu Orange , chyba ostatni raz , bo strasznie zdrożał - 1 dzień 75 zl , 4 dni 90 zł. Po 17 odlecielismy do Tuluzy. Bilety po 130 zł + 120 zł za 1 bagaż rejestrowany. W Tuluzie planowo po 2,5h lotu. Tu pada i z 10 stopni mniej niż w Wawie. Trochę zamot z wypożyczeniem samochodu , bo nasz intercars nieczynny i wypozyczamy poprzez ojca tej spółkicórki czyli Europcar. Toyota Aygo mała stara i poobijana , ale za 80 zł z pełnym ubezpieczeniem. Jedziemy w stronę Andorry autostradą - przejazd ok 80 km za ok. 6 euro. Przy ticketowni rozbijamy na miejscu do odpoczynku nasz nowy namiot i około 23.30 idziemy spać. W nocy co chwila pada.