E nie jednak jest dość zimno i Pola ma dość basenu już po 5h , a nie po 7h jak myślałem. Resztę dnia spędzamy zwiedzając miasto , które ma ponad 50 tysi , w tym prawie 60% Albańczyków , Macedończyków jest tylko 25% , reszta to mieszańcy. Ci Albańczycy są tu bardziej zradykalizowani niż w swojej ojczyźnie , pewnie po to by podkreślić swą odrębność. Tu w knajpach przeważnie pije się herbatkę , a nie browar. Oj słabo. Starówka w większości zniszczona , korytem rzeki płynie ściek , no normalnie III świat. Jest fajny kolorowy meczet , jest kilka innych mniej fajnych , są też cerkwie , ale gdzieś na skraju miasta. Elfa zostawiamy na parkingu pod drzewem i to był błąd , jak wróciliśmy był cały w ptasim guanie. Dobrze że lavash był obok i za 150 denarów elf jak nowy. Zjadamy kurczaka z rożna i to był błąd , bo zjadłem go za dużo i następnego dnia boli mnie brzuch. Tetovo będziemy źle wspominać , do tego w hotelu nie dość , że latały muchy które dało się pokonać tylko klimą to ta klima wiała za mocno i do tego jestem przeziębiony.
23.08.2017 Tetovo – Babin Zub
Wyjeżdżamy o 12 , do celu docieramy pokonując 350 km po 8h. Po drodze zatrzymujemy się 3 razy: na stacji benzynowej koło Kumanowa – benzyna w MK ok. 4 zł , w Sebii ok. 5,2 zł na przejściu granicznym Macedonia – Serbia , gdzie stoimy z godzinę , ale spoko nikt nic nie chce i o nic nie pyta , po prostu aut jest dużo, wymieniam tu kasę dostając za 1 usd 97 dinarów oraz w jakimś miasteczku na zjeździe z autostrady z Leskowaca. Autostrady są płatne na bramkach , ale ceny są minimalne i można płacić w euro. Droga do Babin Zub jest trzeciej kolejności odśnieżania i do tego akurat była w remoncie , wiec Ania musiała uciekać tyłem w dół przed napierającymi walcami.
Tereny są tu kompletnie opuszczone , domy zrujnowane , ludzie gdzieś znaleźli sobie lepsze domy.
Docieramy do stacji narciarskiej Babin Zub w górach Stara Płanina na granicy z Bułgarią.
Są tu dwie możliwości noclegu wypashotel typu spa o nazwie Stara Płanina za 150 euro oraz schronisko Babin Zub o wysokim jak na schronisko standardzie za 50 euro za trójkę ze śniadaniem , własną łazienką i Wi-Fi. Piwo w knajpie 150 dinarów. Pustawo , max 3 samochody.
Jutro najpierw będziemy próbowali wejść na najwyższy szczyt Serbii lub dla narodowców nie uznających niepodległości Kosowa na najwyższy szczyt tej części terytorium Serbii, która pozostaje pod kontrolą rządu w Belgradzie. Zimno max +8.
Tak czy siak docieramy do Serbii, w której Pola jeszcze nie była , natomiast ja i Ania byliśmy 2 razy , ale to było klika lat przed PPE , czyli Przed Poli Erą
PS. Ze zmartwieniem stwierdzam , że geoblog stosuje przestarzałą wersję flagi i zamiast obowiązującej od kliku lat flagi Serbii stosuje flagę Jugosławii w wersji po 1992r.