20.08.2017-21.08.2017 Mavrovo – Korab – Tetovo
W Mavrovie okazało się , że nic ciekawego nie ma , zalew na wpół wyschnięty , ludzi brak , praktycznie wszystko pozamykane. Być może w zimę jest tu ciekawiej , bo są wyciągi i wygląda na to , że jest to dość prężnie działający ośrodek narciarski. Jedziemy do stanicy straży granicznej Strezimir , skąd rozpoczyna się szlak na najwyższy szczyt Macedonii – Korab 2764 , będący jednocześnie najwyższym szczytem Albanii.
By dotrzeć do Strezimir trzeba skręcić z drogi na Debar po jakichś 15 km drogi w prawo zgodnie ze znakiem na klasztor św. Petka. Jedzie się drogą szutrową ok. 13 km , czyli ponad 1h , a ze droga prowadzi aż do Prizrenu , to trzeba pamiętać by w pewnym miejscu skręcić w lewo , jest na kamieniu napis Korab. W Strezimirze jest parking , tu można zostawić auto pod strażnicą. Strażnicy nic od nas nie chcą, wiec i my też od nich nic nie chcemy. Na parkingu stoi kilka samochodów , w tym jeden z Polski. Przepakowujemy się w plecaki i o 13:30 wychodzimy na szlak. Mamy ze sobą namiot i planujemy się po paru godzinach podejścia gdzieś rozbić. Do podejścia jest w sumie 8 km i 1350 m przewyższenia. Szlak jest bardzo dobrze oznakowany w barwy Austrii i zgubić go nie sposób. Najpierw ostre podejście jakieś 700 m w górę , najpierw z pół godziny przez las , potem obok chaty pasterzy owiec , potem na przełęcz. Następnie trawersuje się jakieś pasmo i przez ponad godzinę marszu praktycznie idzie się po płaskim zmieniając wysokość z 2150 na 2350. Ostatni odcinek to ostre podejście na szczyt. Wg szlakowskazu czas wejścia to 4,5h. Myślę , że można spoko wejść w 3,5h , bo droga jest bardzo prosta , idzie się praktycznie cały czas po dobrze ubitej ścieżce przez połoniny , miejscami są odcinki skaliste , ale bardzo proste , no może jest jedna mała ekspozycja.
Polę cały dzień bardzo bolał brzuch , zatruła się chyba zimnym mlekiem na śniadanie. Ledwo idzie , ale te 900 m w górę w 5,5h podchodzi. O 19 znajdujemy dobre miejsce do spania , rozbijamy namiot , gotujemy „babcię zosię” i idziemy spać już o 20:30.
W nocy burza i ulewa , ale spoko najemy radę.
Budzik mamy ustawiony na 6:30 , ale pobudkę mamy już o 6 , bo Pola walczy z objawami zatrucia. Czyści ja z obu stron. Pogoda do wyjścia nie zachęcająca , mgły i zimnice.
Postanawiamy wysłać jednostkę na przeszpiegi. Wychodzę na szczyt o 9. O 9:40 go osiągam. Daje info do bazy przez walkie-talkie , że ścieżka jest OK, warunki tez i można iść. O 10 w górę idą Ania i Pola. Na szczyt docierają o 11:10. Widoki kiepskie , bo nisko chmury , jest zimno , ale nie pada. Pola czuje się już dziś znacznie lepiej – zatrucie pokonane. Schodzimy do bazy, zwijamy namiot i na dół do Strezimira. Przy elfie jesteśmy o 15:45. Przepakowujemy się, jedziemy do knajpy przy drodze na Mavrovo na obiad , a potem do Tetova , gdzie znajdujemy nocleg w hotelu Royal za 30 euro noc. Droga częściowo prowadzi autostradą płatną 2 x po 30 denarów , czyli w sumie ok. 40 km za 4 zł. Tu będziemy spali 2 noce. W pokoju jest wanna z hydromasażem , a obok hotelu aquapark.
Tak czy siak Pola zdobywa swój13 szczyt do KGE , Ania 17 , a ja 20. Hurra!!!