07.07.2017 Almaty
Zostawiliśmy plecaki w darmowej hotelowej przechowalni i udaliśmy się na miasto. Ten dzień był przeznaczony na rozrywki. W tym celu poszliśmy do Parku Wypoczynku i Rozrywki , gdzie znajdują się zoo , delfinarium , aquapark, wesołe miasteczko i szereg innych obiektów służących odpoczynkowi i rozrywce. Zoo 700 dorosły , 200 dziecko – duże przestronne z wieloma okazami fauny z okolic Himalajów. W wesołym miasteczku zaliczyliśmy diabelski młyn i gabinet strachów - wjazd tak po 500 tenge. Dodatkowo Pola poćwiczyła sobie ściankę wspinaczkową , taką wysoką myślę że na 15 metrów pokonując ją bez skuchy w ok. 3 min. Wejście 1000 tenge. Kolejną atrakcją jest położone jakieś 2 km na południe wzgórze Kok Tobe wznoszące się ok. 300 m ponad miasto. Na wzgórze dostaje się kolejką linową płacąc po 2000 tenge za bilet w tą i z powrotem bez ulgi na dziecko. Na wzgórzu oprócz niesamowitych widoków na okoliczne szczyty przekraczające 4000 m npm czekają na nas diabelskie koło , wieża telewizyjna wysoka na 372 m niestety bez punktu obserwacyjnego , pomnik Beatlesów , scena muzyczna , minizoo , rollercaster i sporo knajp. Ciekawostką jest to , że wieża mimo tak znacznej wysokości nie jest najwyższym obiektem w Kazachstanie , gdyż wyższy od niej o dobre 40 m jest komin elektrociepłowni GRES-1 w Ekibastuz , będący jednocześnie najwyższym kominem na świecie.
Imprezujemy do później nocy. Do hotelu wracamy przypadkowym samochodem robiącym za cichą taksi –koszt przejazdu 500 tenge. Odbieramy graty , wsiadamy w kolejną przypadkową taksówkę i dogadujemy się na 1500 tenge na przejazd na lotnisko. Dziś upał był ponad +36 , to tego totalnie sucho , więc piliśmy na potęgę.