12.04.2017 Warszawa – Ciampino
Pola wróciła ze szkoły o 16, Ania wróciła z pracy o 17 , zjedliśmy obiad i o 18 wyruszyliśmy elfem do Modlina. Samolot planowy odlot 20:45. Normalnie od nas jedzie się godzinę , ale my jechaliśmy ponad dwie , bo był jakiś wypadek przy Trasie W-Z i 6 km jechaliśmy prawie 1,5h. W drodze patrze na skyscanner i wychodzi mi że jak nam dziś ten samolot odleci , to mamy jutro o 12:30 z Okęcia Wizzaira , wiec aż takiej tragedii nie będzie…. Mamy benzyny na 90 km , ale 50 km schodzi na te 6 km co jedziemy w korku. Podejmujemy ryzyko nie tankujemy – może dojedziemy. Pod lotniskiem pokazuje nam , że paliwa starczy na 0 km. Olaliśmy zarezerwowany parking przy Nowym Dworze za 42 zł na 10 dni i wzięliśmy na szybko parking Orange za pewnie ze 3 razy tyle. Podwożą nas busem do lotniska. Na odprawie byliśmy 20:25 , na 20 min przed odlotem. Na szczęście nie mieliśmy bagażu rejestrowanego , a na drugie szczęście samolot też był opóźniony i odlecieliśmy dopiero o 21:30. Tym sposobem z lotniska Ciampino wyszliśmy nie o 23 , a o 23:45. Do hotelu mieliśmy 5 km , to trochę za dużo by iść z buta , więc wzięliśmy taksi , chcieliśmy z ulicy przy wjazdówce na lotnisko , ale wymachany taksówkarz powiedział , że nie może nas wziąć z ulicy tylko musi z postoju , bo karabinieri mają ten teren na oku i zapłaciłby mandat. Wracamy na lotnisko i pierwszy raz w życiu odjeżdżamy z lotniska taksówką – oczywiście kurs kosztuje więcej niż wg licznika , bo zamiast około 15 euro , płacimy 20. 90 zł za 5 km jazdy. Nieźle. Ale to jeszcze nie koniec. Pod naszym B&B jesteśmy o 0:20 – drzwi zamknięte , głucho , ciemno. Nikogo nie ma. Nikt też nie odbiera komórki. Sprawdzam maila. No tak. Jest info od bookinga , że jak nas nie będzie do 24 , to drzwi będą zamknięte, bo normalnie recepcja jest do 23:30 , a i tak dla nas zrobił gospodarz wyjątek i zgodził się na termin meldunku 23-24. Ale samolot się opóźnił i koniec…. Co tu robić o 1 w nocy. Trafiają się jakieś 4 babki w samochodzie pijane jak senator Pęk. Wskazują nam hotel 3* 2 minuty drogi obok , gdzie normalnie nocleg kosztuje 170 euro , ale ponieważ właściciel jest ich znajomym więc śpimy za 60 euro. Kasa za B&B 59 euro przepadła…. Sypało się nam dziś wszystko: korek , brak paliwa , zmiana parkingu , spóźniony samolot , zmiana hotelu. My jednak nie możemy niczego rezerwować……